Znane są założenia ustawy, przygotowywanej przez Urząd Komunikacji Elektronicznej, która ma zapewnić Polakom bardzo szybki i powszechny internet. Po Nowym Roku projekt trafi na ministerialne biurka.
- Ten dystans do innych krajów Unii powinien napawać nas wstydem - przekonuje Anna Streżyńska, prezes UKE. Cieszy się, że rząd wreszcie dostrzegł problem. - Pierwszy raz w jednym z najważniejszych dokumentów rządowych zostało dostrzeżone, że jeżeli jest kryzys, to sektor telekomunikacji może nas z niego wyrwać - mówi.
W państwach unijnych podłączenie firmy do szerokopasmowego internetu sprawia, że średnio o 40 proc. wzrasta jej wydajność.
- Rozwój dostępu szerokopasmowego może doprowadzić też do powstania nawet 2 mln miejsc pracy w Europie do 2015 r. Wiąże się to z koniecznym w tej sytuacji rozwojem firm telekomunikacyjnych - dodaje Streżyńska.
W założeniach rządu mówi się o budowie infrastruktury zapewniającej internet o szybkości do 10 Mb/s (dziś operatorzy oferują najczęściej 1-2 Mb/s). Przepisy proponowane przez UKE zmierzają do tego, by zaoferować Polakom nawet 100 Mb/s. Budowa szybkiego internetu ma ruszyć z kopyta głównie dlatego, że ustawa ułatwi inwestowanie na najniższym szczeblu - samorządowym - przy pełnym wsparciu rządu oraz współpracy z inwestorami - małymi i dużymi.
Co proponuje UKE? Jasne przepisy określające, jak budować gminną infrastrukturę i na jakich warunkach ją udostępniać operatorom, stworzenie ułatwień kredytowych, finansowych, ewentualnych zasad dopłacania do inwestycji prywatnych przez samorządy oraz możliwość finansowania ze strony instytucji państwowej, np. Banku Gospodarstwa Krajowego, np. studiów wykonalności czy pomocy ekspertów - informuje tvn24.pl.