Comp, Wasko i Comarch walczą o system dozoru elektronicznego skazanych. 9 grudnia arbitrzy zdecydują, czy przetarg za 200 mln zł jest prawidłowy.
Od 1 września 2009 r. skazani za drobne przestępstwa mają zyskać możliwość odbywania kary na wolności w systemie dozoru elektronicznego (SDE — tzw. elektroniczne kajdanki). Ma on odciążyć więzienia i pozwolić na spore oszczędności. Żeby jednak cały projekt się udał, system musi zostać wdrożony - pisze "Puls Biznesu".
Przetarg na usługę SDE już rozstrzygnięto. Wygrało konsorcjum pod wodzą giełdowej spółki informatycznej Comp Safe Support (CSS), specjalizującej się w systemach zabezpieczeń i urządzeniach szyfrujących. Jutro sprawę po kilku protestach i odwołaniach Wasko, Comarchu i G4S weźmie pod lupę Krajowa Izba Odwoławcza (KIO).
Największa firma ochroniarska na świecie G4S, wymieniana wcześniej jako faworyt przetargu, uważa, że cały konkurs powinien zostać unieważniony i powtórzony.
— Tego projektu nie da się zrobić w cenie poniżej 300 mln zł. Przygotowując cały przetarg, można było skorzystać z doświadczeń innych krajów europejskich. Jeśli resort sprawiedliwości podpisze umowę za nieco ponad 200 mln zł, ten projekt albo się nie uda, albo będzie wymagał aneksów na kolejne kwoty — mówi Jerzy Bochenek, dyrektor ds. rozwoju G4S Securicor.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie zgadza się z zarzutami.
— Ja wierzę, że ten projekt się uda. Składający oferty wiedzieli, co robią, tak je kalkulując. Wybraliśmy najlepszą z nich — mówi Łukasz Rędziniak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
SUBSKRYBUJ WNP.PL
NEWSLETTER
Wnp.pl: polub nas na Facebooku
Wnp.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Wnp.pl na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych
NAPISZ DO NAS