Członkowie rady nadzorczej Yahoo! zachowali stanowiska. Ale nie uniknęli krytyki na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy internetowego giganta.
Krytyka padła na podatny grunt. Aż jedna trzecia udziałowców poparła wniosek, by premie dla dyrektorów spółka uzależniała w większym stopniu od wyników finansowych - informuje "Gazeta Wyborcza".
Za to zaskakująco łatwo rada przekonała akcjonariuszy, że w rozmowach z Microsoftem (który chciał przejąć Yahoo!), działała racjonalnie, dyktując wyższą cenę.
Jeszcze kilka dni przed walnym zapowiadało się, że może dojść do burzy i być może nawet do zmian w składzie władz spółki. Ostatecznie jednak obecnych członków rady poparło prawie 80 proc. udziałowców (Jerry Yang, współzałożyciel i szef Yahoo!, dostał 85 proc. głosów poparcia).
Tylko garstka inwestorów narzekała na niski kurs akcji spółki, który wyraźnie zanurkował po zerwaniu rozmów z Microsoftem. Yahoo! starało się rozwiać obawy udziałowców, przekonując, że prognozy na najbliższe trzy lata są dla spółki bardzo obiecujące.
Nie wiadomo jednak, jak potoczyłyby się piątkowe obrady WZA Yahoo!, gdyby firma dwa tygodnie wcześniej nie obłaskawiła 72-letniego miliardera Carla Icahna. Znany ze swojej agresywnej taktyki Icahn skupił w maju br. blisko 5 proc. udziałów w spółce i zagroził, że wymieni wszystkich członków rady nadzorczej koncernu. Zrezygnował z walki, gdy Yahoo! obiecało mu trzy miejsca w radzie nadzorczej - jedno z nich zajmie on sam.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bez zmian w Yahoo!