Biały Dom skrytykował we wtorek wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, który unieważnił umowę Safe Harbor, regulującą przesyłanie danych osobowych Europejczyków do USA. Rzecznik zapewnił, że w USA dane są chronione, i zapowiedział pracę z KE ws. nowej umowy.
"Uważamy, że wyrok został oparty na niesłusznym założeniu o (słabej) ochronie prywatności danych w USA" - dodał rzecznik.
Wskazał, że USA mają w związku z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE różne obawy, w tym o "ekonomiczne konsekwencje" dla amerykańskich firm. Zapowiedział, że USA będą współpracować z partnerami w UE, by "zagwarantować pewność prawną" dla firm po obu stronach Atlantyku i przygotować nową, "znowelizowaną umowę Safe Harbor".
"Dyskusje w tej sprawie trwają od dłuższego czasu i jesteśmy gotowi, by pracować dalej z Komisją Europejską" - zapewnił.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził we wtorek nieważność porozumienia Safe Harbor między UE i USA z 2000 roku. Porozumienie to umożliwiało ponad 4 tys. amerykańskich firm (takich jak Google czy Facebook) przetwarzanie danych handlowych i osobowych ich klientów w Europie. Trybunał zauważył, że korporacje zza oceanu mogą odstępować od zasad ochrony prywatności określonych w Safe Harbor, jeśli zasady te stoją w sprzeczności np. z wymogami bezpieczeństwa narodowego w USA.
Odnosząc się do tego wyjaśnienia Trybunału, Earnest zapewnił, że amerykańskie prawo przewiduje, że wywiad USA ma dostęp do danych, ale jest zobowiązany przestrzegać "rygorystycznych wymogów" dotyczących ochrony prywatności danych. Przypomniał też, że w ostatnim czasie na wniosek prezydenta Baracka Obamy podjęto szereg reform w programach zbierania danych przez wywiad USA, tak by upewnić się, że nie dochodzi do żadnych nadużyć.
Te reformy, wprowadzane po ujawnieniu przez byłego współpracownika amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) Edwarda Snowdena istnienia programów masowej inwigilacji elektronicznej, jak dotychczas dotyczyły jednak przede wszystkim programów inwigilacji Amerykanów, a nie obcokrajowców.