Skupieni w Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji przedstawiciele czołowych polskich spółek informatycznych domagają się powołania nowego ministerstwa, które zajęłoby się informatyzacją.
Izba, która skupia największe polskie firmy z sektora informatyki i telekomunikacji, zaproponowała powołanie nowego ministerstwa. W zamyśle przedsiębiorców miałoby ono powstać z połączenia działu łączność (znajduje się w resorcie transportu) oraz informatyzacji (w MSWiA).
Według prezesa PIIT, powołanie nowego resortu przyśpieszyłoby start zaplanowanych na ten rok 16 dużych projektów informatycznych.
O zastoju można mówić także w telekomunikacji. Tu główne skrzypce gra Anna Strężyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, która żywiołowo liberalizuje rynek. Jednak w samym rządzie nic się nie dzieje.
Jak twierdzi prezes Izby, brakuje strategicznej myśli. Wiceminister, który ma odpowiadać za telekomunikację, zajmuje się tylko lotniskami - twierdzi prezes Izby.
Antoni Mężydło, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury uważa, że na pewno wzmocnienia wymaga aktywność rządu w dziedzinie telekomunikacji.
Jak mówi poseł, obsada personalna w resorcie transportu jest zbyt słaba. Dobrym pomysłem mogłoby być powołanie nowego wiceministra, który specjalizowałby się w tym temacie lub nawet połączenie tej tematyki z informatyzacją.
Pomysł powołania nowego resortu nie jest nowy. Pojawił się w kuluarach na początku roku i niektóre osoby, zbliżone do PiS twierdziły, że odpowiadało za niego środowisko skupione wokół Ludwika Dorna. Jednak jego przejście na stanowisko marszałka Sejmu spowodowało, że pomysł przycichł.