Agenci katowickiego CBA zatrzymali Jana W., byłego prezesa Kulczyk Holding oraz byłego szefa rady nadzorczej PKN Orlen. Jest podejrzany o korupcję przy prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej - dowiedziała się "Gazeta".
- W. jest podejrzany o niegospodarność oraz przyjęcie około miliona złotych łapówki przy prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej - mówi osoba znająca kulisy śledztwa. Według naszych informacji po przesłuchaniu W. został zwolniony do domu. W dwóch ratach musi jednak wpłacić kaucję w wysokości 1,5 mln zł.
Przedstawione Janowi W. zarzuty mają związek z prywatyzacją Telekomunikacji Polskiej. W latach 2000-2001 ponad 47 proc. udziałów spółki kupiło konsorcjum złożone z France Telekom oraz Kulczyk Holding. Jan W. był wtedy prezesem firmy należącej do Jana Kulczyka, a potem także powołanym z jego rekomendacji szefem rady nadzorczej PKN Orlen.
W 2005 r. francuski operator odkupił od Kulczyk Holding udziały w Telekomunikacji Polskiej. Katowicka prokuratura nie ujawnia na razie, na którym etapie miało dojść do korupcji i jaki był jej mechanizm.
Prywatyzacje pod lupą
To już kolejna prywatyzacja państwowej firmy, w której śledczy wykryli nieprawidłowości. Pod koniec ubiegłego roku CBA zatrzymało m.in. Andrzeja P., byłego doradcę ministra skarbu w rządzie SLD, Michała T., byłego szefa dyscypliny w PZPN, oraz Gromosława Czempińskiego, byłego szefa UOP. Przedstawiono im zarzuty dotyczące prania brudnych pieniędzy oraz korupcji przy prywatyzacji PLL LOT oraz STOEN. Razem z nimi miał zostać wtedy zatrzymany także Wojciech J., były wiceminister infrastruktury w rządzie Leszka Millera. Nie było go jednak wtedy w Polsce i sam zgłosił się do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty.
Według katowickiej prokuratury Wojciech J. w 1998 r. kierował firmą, która na zlecenie Ministerstwa Skarbu miała oszacować wartość PLL LOT oraz ocenić potencjalnych inwestorów. Zdaniem śledczych J. miał nakłaniać ich, aby podpisali umowy doradcze m.in. z firmą Michała T. To miało zagwarantować potencjalnym kupcom pozytywne rozstrzygnięcie prywatyzacji. Według śledczych usługi doradcze były jednak fikcją, a po zakończeniu prywatyzacji zwycięski inwestor przelał na konto milion dolarów, którym podzielili się podejrzani.
Podobnie miało być przy prywatyzacji STOEN. Zdaniem CBA firma generała Czempińskiego została polecona jednemu z inwestorów jako gwarant pozytywnego rozstrzygnięcia prywatyzacji. Po jej zakończeniu uczestniczący w niej biznesmeni oraz urzędnicy resortu skarbu dostali ponad milion euro do podziału.
Zaczęło się od e-maili
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy prywatyzacjach zaczęło się od tego, że w 2005 r. ABW odtworzyła wykasowane e-maile z laptopa aresztowanego lobbysty Marka D. Pojawiły się tam e-maile wskazujące, że biznesmen zabiegał o to, aby w prywatyzacji firm z branży energetycznej uczestniczyły rosyjskie koncerny. Przez kilka lat sprawą zajmowała się specjalna grupa operacyjna Centralnego Biura Śledczego, w ubiegłym roku dołączyli nich do nich agenci CBA z Katowic.