Chiny ogłosiły w poniedziałek nowe przepisy, zgodnie z którymi rozpowszechnianie w internecie nieprawdziwych wiadomości grozi trzema latami więzienia. Celem kar jest powstrzymanie rozpowszechniania w internecie, jak to określiły władze, lekkomyślnych pogłosek.
Przepisy są, jak się wydaje, częścią prowadzonej przez władze kampanii, której celem jest powstrzymanie "pogłosek online" - zauważa portal BBC News.
Przepisy opublikowane w poniedziałek przez sąd najwyższy i prokuraturę zawierają wyjaśnienie, co zostaje uznane za "poważny przypadek" rozpowszechniania nieprawdziwych informacji lub plotek w internecie. Chodzi np. o materiały, które powodują moralne cierpienie w związku z tematem plotki, oraz nieprawdziwe informacje, które wywołują protesty, zamieszki etniczne lub religijne oraz wywierają "negatywny efekt międzynarodowy".
Nowe regulacje dotyczą też wpisów w internecie, których skutkiem są samobójstwa lub samookaleczenia, a także oszustwa finansowe lub prowokowanie kłótni w internecie.
Rzecznik sądu najwyższego oświadczył, że społeczeństwo "zgodnie domagało się poważnych kar za takie działania przestępcze, jak używanie internetu w celu rozpowszechniania plotek i zniesławiania ludzi".
- Żaden kraj nie będzie uważał szkalowania ludzi za "wolność słowa" - dodał rzecznik.
Internauci jednak negatywnie zareagowali na nowe zasady. - 500 kopii wpisów czy 5 tysięcy odsłon tworzy się bardzo szybko. Teraz będziemy obawiali się powiedzieć nawet słowo - napisał jeden z użytkowników popularnego w Chinach mikroblogu Weibo (chiński odpowiednik Twittera).
- To jest sprzeczne z konstytucją i pozbawia ludzi wolności słowa - skomentował działania władz inny bloger.
Analitycy, na których powołuje się BBC, zwracają uwagę, że nowe przepisy są sposobem na kontrolowanie opinii wyrażanych w internecie. Chodzi szczególnie o blogi, na których coraz częściej internauci publikują krytyczne komentarze, w tym dotyczące korupcji wśród urzędników państwowych.
Komunistyczne władze Chin zachęcają do korzystania z internetu w celach biznesowych i edukacyjnych, próbują jednak blokować dostęp do treści uznanych za nieprzyzwoite lub wywrotowe. W zeszłym roku władze zwiększyły kontrolę nad portalami społecznościowymi, do czego skłoniła je kluczowa rola, jaką odegrały one w protestach, które doprowadziły do upadku rządów w Egipcie i w Tunezji.
Popularne na świecie amerykańskie portale społecznościowe Facebook, Google+ i Twitter są w Chinach zablokowane.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Chiny wprowadzają kary za pogłoski w internecie