Przychody Comarchu w 2011 r. mogą zwiększyć się między 10 a 20 proc. r/r. Grupa podtrzymuje plan poprawy rentowności operacyjnej, ale nie jest to priorytet, gdyż nadal koncentruje się na rozwoju i zwiększa zatrudnienie, a poza tym odczuwa presję na wzrost płac. Wynik za II kw. może okazać się na zbliżonym poziomie r/r, ale przy wyższych przychodach i kosztach - poinformował w wywiadzie dla PAP Janusz Filipiak, prezes Comarchu.
"Wszystko wskazuje na to, że dzięki wzrostowi zakontraktowania nasze przychody w tym roku wzrosną o ponad 10 proc. Myślę, że realnie wzrost może wynieść między 10 a 20 proc. Obecnie nie mamy problemów z kontraktowaniem i przestaliśmy podpisywać kontrakty w krajach mniej rozwiniętych, a podpisujemy głównie w Polsce i w Niemczech, Francji, Skandynawii oraz Anglii. Jakość tych kontraktów wzrosła" - dodał.
Portfel zamówień grupy Comarch wynosił na 29 kwietnia 2011 r. 473,4 mln zł i był o 19,4 proc. wyższy niż przed rokiem. Wartość portfela zamówień na usługi i software własny była wówczas wyższa o 20,9 proc. i wynosiła 426,2 mln zł. Portfel zamówień na 2012 r. (bez zamówień pozyskiwanych przez grupę Comarch Software und Beratung) wynosił na koniec kwietnia 2011 r. 167,2 mln zł i był wyższy o 53,6 proc. niż w analogicznym okresie w 2010 roku.
Prezes Comarchu podtrzymał zapowiedź poprawy rentowności operacyjnej w 2011 r. ale zaznaczył, że priorytetem są inwestycje w rozwój.
"Podtrzymuję wcześniejszą zapowiedź poprawy rentowności operacyjnej w tym roku, ale nie wiemy jeszcze, jak będziemy sterować rozwojem. Na razie jesteśmy po stronie intensywnego inwestowania w rynki zagraniczne. O wynikach całorocznych zdecyduje końcówka roku, a ona będzie zależała właśnie od tempa naszego inwestowania i w zależności od tego możemy pokazać mniejszy lub większy zysk" - powiedział.
"Obecnie mamy zatrudnionych 100 osób we Francji, inwestujemy w Niemczech, otworzyliśmy oddział w Luksemburgu, otwieramy oddział także w Anglii, mamy około 60 osób pracujących w telemedycynie. W każdej chwili moglibyśmy pokazać większe zyski, ale obecnie koncentrujemy się na rozwoju" - dodał.
"Chcielibyśmy w tym roku pokazać większą EBITDA niż w 2010 r., ale program inwestycyjny jest szeroki, nie widzę powodów, żeby go zmniejszać, tylko po to, aby pokazać większy zysk gotówkowy, bo gotówki mamy dużo" - powiedział także.
Comarch miał w 2010 r. 66,25 mln zł EBITDA w porównaniu do 56,22 mln zł rok wcześniej.
Filipiak poinformował, że tegoroczne nakłady inwestycyjne szacowane są na około 50 mln zł.
Informatyczna spółka odczuwa presję na wzrost płac. W całym roku zatrudnienie w grupie może wzrosnąć o około 250-300 osób.
"Nadal jest presja na wzrost płac i musimy tej presji ulegać, bo nie chcemy potracić najlepszych fachowców, których płace muszą iść w kierunku zarobków na poziomie europejskim" - powiedział Filipiak.
"W pierwszej połowie roku zatrudnienie nam wzrosło o około 100 osób. W całym roku zatrudnienie w grupie powinno wzrosnąć o około 250-300 osób. Tradycyjnie największy przyrost zatrudnienia będzie po wakacjach" - dodał.
Na koniec 2010 r. zatrudnienie w grupie Comarch, bez pracowników MKS Cracovia SSA, wynosiło 3.462 osoby.
Czynnikiem, który we wcześniejszych latach wpływał na wyniki Comarchu były m.in. straty spółek parterowych z portfela Comarch Corporate FIZ. Prezes poinformował, że w 2011 r. koszt spółek parterowych będzie powiązany głównie z forsowaniem rozwoju systemów IT dla medycyny przez spółkę iMed24, a koszty pozostałych spółek parterowych będą minimalne.
W II kw. 2010 r. Comarch miał 5,35 mln zł zysku netto przypadającego na akcjonariuszy spółki, 2,3 mln zł straty operacyjnej i 174 mln zl przychodów.
"Jeśli chodzi o wynik drugiego kwartału to idziemy podobnie jak w minionym roku, czyli przy wyższych przychodach i kosztach będziemy mieli podobny wynik jak w ubiegłym roku z dokładnością do pojedynczych milionów" - powiedział prezes.
Comarch wcześniej zapowiadał, że nie wyklucza akwizycji spółki we Francji. W ocenie prezesa takie przejęcie może nastąpić najwcześniej za dwa-trzy lata.
"Nie myślimy obecnie o żadnej akwizycji, nie chcemy się spieszyć bo moglibyśmy stracić kontrolę nad kosztami. Kolejna akwizycja, która byłaby zapewne we Francji, będzie miała miejsce nie wcześniej niż za dwa-trzy lata, chyba że w tzw. międzyczasie pojawi się ciekawy obiekt do przejęcia, ale nie jesteśmy obecnie aktywni, jeśli chodzi o szukanie firm do przejęcia" - powiedział.
Poinformował też, że otrzymuje wyrazy zainteresowania Comarchem od zagranicznych firm.
"Mam cały czas propozycje od spółek z Zachodniej Europy zainteresowanych zakupem Comarchu, ale w ogóle nie jestem zainteresowany sprzedażą i nie podejmuję tych rozmów" - powiedział.
Informatyczna firma planuje dokapitalizowanie klubu Cracovia. Zdaniem Filipiaka objęcia akcji nowej emisji jest możliwe przed końcem roku.
"Nie było jeszcze walnego Cracovii, które miało zdecydować o emisji akcji skierowanej do Comarchu. Myślę, że realnie mogłoby się ono odbyć pod koniec sierpnia, wówczas emisja byłaby możliwa przed końcem tego roku" - powiedział.
"Planujemy dokapitalizować klub w trzech transzach po 10 mln zł każda. Część emisji będzie konwersją długu na akcję. Zadłużenie Cracovii ostatnio zmalało po sprzedaży zawodników. Wpływy ze sprzedaży zawodników to 8 mln zł i z tego też powodu Cracovia będzie miała pozytywne wyniki finansowe w tym roku" - dodał.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Comarch może zwiększyć przychody w 2011 r. o około 10-20 proc.