To miała być prawdziwa informatyczna rewolucja - w swoim orędziu premier Donald Tusk obiecywał osobisty komputer dla każdego ucznia.
Cel był szczytny - od 2010 r. rząd planował przeznaczyć 500 mln zł rocznie na pół miliona notebooków dla gimnazjalistów. Łatwy dostęp do nowych technologii i internetu miał przynieść skok cywilizacyjny.
"Puls Biznesu" dowiedział się nieoficjalnie, że "realizacja projektu nie będzie możliwa". Planowane jest albo znaczne ograniczenie programu, albo włączenie go do któregoś z unijnych projektów pomocowych. Ostatecznym wyjściem jest całkowite wycofanie się z realizacji tego projektu.
Takiego rozwiązania spodziewają się również eksperci z kilku instytucji i firm, które były zainteresowane programem. Od listopada prace całkowicie zamarły - skarży się jedna z firm. Nie ruszyły też zapowiadane wcześniej prace nad przygotowywaniem przetargów. - Ten program już jest trupem - wróży jeden z dostawców sprzętu komputerowego.
Rząd jednak zapewnia, że prace nad programem "Komputer dla ucznia" nadal trwają. Przyznaje jednak, że na razie brak zarówno jakichkolwiek decyzji, jak i ostatecznej koncepcji.
Tymczasem eksperci krytykują rządowy pomysł. By tworzyć przemyślaną informatyzację szkoły, trzeba inwestować w systemy e-learnigowe, a nie w rozdawnictwo - argumentują. Konieczne jest też wsparcie procesu nauczania - podkreślają specjaliści.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Fiasko rządowego programu - uczniowie nie dostaną laptopów