Opóźnienia rządowych inwestycji informatycznych szkodzą rynkowi i firmom informatycznym.
Dlatego obserwatorzy rynku przewidują, że to, co dotychczas napędzało rynek informatyczny - a więc inwestycje firm oraz wydatki konsumentów - będzie nadal czynnikiem jego wzrostu. Ale powinny także zacząć rosnąć wydatki na informatykę w sektorze publicznym. - W tym sektorze wydatki na IT spadały np. w 2006 r., gdy w innych sektorach szybko rosły - uważa w "Rz" Andrzej Dyżewski, szef firmy badawczej DiS.
W jego ocenie sektor publiczny dynamikę rozwojową odpowiadającą całemu rynkowi IT powinien osiągnąć dopiero w latach 2009 - 2010. Wówczas wydatki na informatykę w sektorze publicznym powinny przekroczyć 5 mld zł rocznie. W poprzednich latach zawierały się w granicach 3 - 3,5 mld zł.
Poprzedni rząd przygotował plan informatyzacji państwa na lata 2007 - 2010, ale przetargów na duże projekty IT nie przeprowadził. Obecny ograniczył liczbę tzw. projektów kluczowych, zmienił priorytety w realizacji przedsięwzięć. - Potrzeby w informatyzacji administracji nie zmieniły się, zmieniły się tylko uwarunkowania - mówi w dzienniku Wacław Iszkowski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.
Administracja nie ma już argumentów, które mogą usprawiedliwić odkładanie projektów IT. Są na nie unijne pieniądze, co więcej, zbliżają się ustawowe terminy dotyczące wprowadzania e-administracji. Od maja 2008 r. powinien zacząć funkcjonować w urzędach centralnych i samorządowych tzw. elektroniczny obieg dokumentów i cyfrowy podpis, a w perspektywie są także kolejne terminy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Firmy tracą na opóźnieniach inwestycji IT