Nie tylko Urząd Skarbowy, ale także CBŚ, ABW, CBA i Wywiad Skarbowy Ministerstwa Finansów na szeroką skalę zaczęły ścigać internautów, którzy nie odprowadzają podatków od e-handlu
Trudno oszacować, ile wynosi szara strefa w internecie w Polsce. Jednak jeszcze dwa lata temu Łódzki Urząd Skarbowy wykrył, że dziewięć na dziesięć transakcji kupna-sprzedaży w sieci nie zostało opodatkowanych. Skarb państwa stracił wtedy ponad 5 mln zł. W ubiegłym roku natomiast, w wyniku przeprowadzonych w sieci 53 kontroli, fiskusowi udało się "odzyskać" 2,3 mln zł.
- Kilka razy w miesiącu urząd skarbowy zwraca się do nas z prośbą o udostępnienie danych któregoś z naszych użytkowników - przyznaje w dzienniku Bartek Szambelan z Allegro.pl. - Jako serwis jesteśmy tylko wirtualnym centrum handlowym. To użytkownicy, nie my, powinni pamiętać o wszystkich formalnościach związanych z urzędem skarbowym.
Od tego roku nie tylko organy podatkowe ścigają nieuczciwych internautów. Pomagają im w tym CBŚ, ABW, a nawet CBA. W samej skarbówce zostały stworzone specjalne departamenty, które zajmują się jedynie kontrolą e-handlu. Ostatnio 40 przedstawicieli polskich organów podatkowych zostało przeszkolonych przez francuskich ekspertów z zakresu tropienia i identyfikacji nieuczciwych e-handlowców. Na specjalnych kursach uczyli się przeszukiwania zawartości sieci czy analizy poszczególnych informacji o danym użytkowniku - wyjaśnia "GW".
Za nierozliczenie się z fiskusem urzędnik może naliczyć zaległe podatki, odsetki od nich i wlepić mandat. W zależności od tego, ile zalegaliśmy, ustawa karnoskarbowa przewiduje mandaty od kilkuset złotych do kilku milionów złotych. Najwięksi oszuści mogą trafić nawet na trzy lata do więzienia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Fiskus ściga internetowych sprzedawców