France Telecom chce kupić szwedzką firmę TeliaSonerę, największego skandynawskiego operatora, za 41,9 mld USD.
Oferowana kwota wycenia akcje sztokholmskiej spółki po 56,23 korony, czyli o 26 proc. wyżej od ich kursu z 15 kwietnia. Dzień później dyrektor finansowy francuskiego operatora Gervais Pellissier poinformował, że France Telecom jest zainteresowany zakupem udziałów w TeliaSonerze. Pellissier jako "strategiczną okazję" określił ofertę szwedzkiego rządu sprzedania udziałów w TeliaSonerze. Szwedzki rząd rzeczywiście chce zbyć posiadane 37,3 proc. akcji spółki w ramach planu pozyskania z prywatyzacji co najmniej 200 mld koron do 2010 r. Na sprzedaż wystawione są również udziały w Nordea Banku i firmie z rynku nieruchomości Vasakronan. Powodzeniem zakończyły się już negocjacje z innym francuskim kontrahentem. 31 marca Pernod Ricard, drugi na świecie producent alkoholu, zgodził się kupić za 5,28 mld euro sztokholmską firmę Vin & Spirit, znaną przede wszystkim z wódki Absolut.
Przejęcie TeliaSonery byłoby największą od 8 lat transakcją tego typu dokonaną przez France Telecom. Rozszerzyłoby to działalność na cztery państwa skandynawskie, trzy bałtyckie, a nawet takie kraje, jak Kazachstan, Azerbejdżan i Uzbekistan. Liczba abonentów wzrosłaby do 237 mln, a pod względem przychodów francuska firma zdetronizowałaby niemieckiego rywala - Deutsche Telekom - i stałaby się największym europejskim operatorem.
Francuzi chcą gotówką zapłacić za 52 proc. TeliaSonery, a za pozostałe swoimi papierami. Proponują trzy nowe akcje France Telecomu za 11 walorów szwedzkiej spółki, przy czym gotówka byłaby zagwarantowana za pierwsze 500 akcji operatora. Prezes France Telecomu Didier Lombard powiedział wczoraj: - Kierowaliśmy się przy tych obliczeniach zasadą uczciwej ceny dla tego rodzaju transakcji. Mamy 15 dni na przedyskutowanie tych warunków.
Analitycy wydają się zgodni co do tego, że francuska oferta za nisko wycenia szwedzką spółkę, ale jednocześnie wydaje się mało korzystna dla samego France Telecomu. - Ta cena jest dość wygórowana i szczerze mówiąc, nie widzę dla niej jakiegoś logicznego uzasadnienia. Niewielkiego efektu synergii można oczekiwać jedynie w Hiszpanii, ale poza tym z tej transakcji nie wynika nic znaczącego - powiedział Chris-Oliver Schickentanz z Dresdner Banku. - Ta oferta jest trochę za niska - uważa z kolei Per Colleen ze sztokholmskiej firmy DnB Nor Asset Management, zarządzającej akcjami o wartości około 5,8 mld USD. A Stefan Borscheid z WestLB w Dueseldorfie napisał w nocie do klientów: - Wciąż mamy wątpliwości, czy poziom synergii uzasadnia taką transakcję. I dodał, że rozważa prawidłowość swojej wcześniejszej rekomendacji "kupuj" dla akcji France Telecomu.
Nie mają w tym względzie żadnych wątpliwości inwestorzy. Wczoraj w Paryżu kurs akcji francuskiej spółki spadł o 4,9 proc., a papiery te zostały przecenione już o 16 proc. od połowy kwietnia, kiedy po raz pierwszy ujawniono skandynawskie ambicje France Telecomu - czytamy w "Parkiecie".