4,5 roku więzienia w zawieszeniu na 8 lat, 93 tys. zł grzywny oraz przepadek przyjętych korzyści - to wyrok wobec Andrzeja M., głównego oskarżonego w tzw. infoaferze. To wynik dobrowolnego poddania się przez M. karze, na co zgodziła się prokuratura.
W głównym wątku tej jednej z największych spraw korupcyjnych - nieprawidłowości w przetargach z lat 2007-2010 na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez CPI - prokuratura oskarżyła osiem osób, którym grozi nawet do 12 lat więzienia.
Andrzej M. został oskarżony o 13 przestępstw, m.in. o przyjmowanie korzyści majątkowych lub ich obietnicy o wartości ponad 3,l mln zł od Tomasza Z. z koncernu Hewlett-Packard i pranie brudnych pieniędzy. O pranie pieniędzy uzyskanych z przestępstwa oskarżono członków rodziny M. Andrzej M. i troje jego bliskich złożyli wnioski o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy - do czego sąd się przychylił. Proces oskarżonych, którzy nie poddali się karze, ruszy niebawem.
Prokuratura nie wiąże łapówek z wpływaniem przez M. na dawanie zleceń preferowanym firmom, lecz z "budowaniem przychylności" dla nich. M. został zwolniony z MSWiA w 2010 r. przez ówczesnego szefa resortu Jerzego Millera.
Pierwsze osoby CBA zatrzymało w 2011 r.: M., jego żonę oraz szefa jednej z firm Janusza J., podejrzanego o wręczenie łapówki za wygraną w przetargu. Oprócz nich zarzuty usłyszeli m.in. b. wiceszef MSWiA Witold D., wiceszef GUS (odwołany zaraz potem) Krzysztof K., Monika F., naczelnik wydziału zamówień publicznych w MSZ, i przedstawiciele firm informatycznych. W toku postępowania zebrano też dowody przestępstw związanych z zamówieniami także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS. W sumie zatrzymano 41 osób, które usłyszały ok. 70 zarzutów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Główny oskarżony ws. "infoafery" usłyszał wyrok