Obecnie nie ma podstaw prawnych do podziału Telekomunikacji Polskiej SA (TP) na część zajmującą się utrzymaniem i udostępnianiem sieci oraz część sprzedającą usługi klientom detalicznym - uważa minister infrastruktury Cezary Grabarczyk.
Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) prowadzi obecnie analizy związane z podziałem Telekomunikacji Polskiej. Prezes UKE Anna Streżyńska zapowiadała, że decyzja w tej sprawie może zapaść w połowie roku. Zakończenie podziału nastąpi nie później niż w 2010 roku.
UKE wyjaśniał wcześniej, że tzw. podział funkcjonalny jest środkiem specjalnym, stosowanym w stosunku do operatora o znaczącej pozycji rynkowej (w Polsce takim operatorem jest Telekomunikacja Polska). Podział może być zastosowany tylko wtedy, kiedy zawiodą pozostałe środki regulacyjne zwalczające praktyki dyskryminacyjne ze strony takiego operatora w stosunku do firm konkurencyjnych, uważa Urząd.
Grabaraczyk, odnosząc się do informacji medialnych, jakoby resort infrastruktury chciał zmienić szefową UKE zapewnił, że nie ma żadnego konfliktu z Anną Streżyńską, a jej pozycja jest bezpieczna.
- Już kilka razy dementowałem, że nie ma żadnego konflikt z prezes UKE Anną Streżyńską. Prowadzona jest dyskusja, ta dyskusja czasami przybiera formę sporu, ten spór czasami bywa chaotyczny, a czasami ostry - powiedział Grabarczyk.
Dodał, że regulator rynku telekomunikacyjnego powinien być podmiotem niezależnym.
- W Ministerstwie Infrastruktury przygotowana została nowelizacja (ustawy Prawo telekomunikacyjne), która ma zapewnić gwarancje regulatorowi. Los regulatora nie powinien w żaden sposób zależeć od decyzji ministra. Minister Streżyńska jest w pełni bezpieczna. Zmiany zaproponowane w projekcie mają ustabilizować pozycję prezesa UKE - zapewnił Grabarczyk.
W ostatnich dniach media zastanawiały się, czy Ministerstwo Infrastruktury, chce zastąpić Streżyńską kimś innym. Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" pytała skąd pomysł, że szefowa UKE w ogóle mogłaby zostać odwołana, skoro tuż po wyborach przedstawiciele PO twierdzili zgodnie, że Streżyńska - powołana na stanowisko jeszcze przez premiera z rządu PiS, Kazimierza Marcinkiewicza - jest dobrym szefem Urzędu. Jednym z sygnałów, które budzą niepokój zwolenników Streżyńskiej, jest przygotowywane właśnie przez rząd nowe Prawo telekomunikacyjne (podzielone na dwie nowelizacje - unijną i nieunijną).
Dotychczas prawo do odwołania szefa UKE miał premier. To budziło poważne wątpliwości Komisji Europejskiej, która nawet zagroziła Polsce pozwem do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Obawa o przyszłość Streżyńskiej wynika też z ostatnich działań resortu infrastruktury. Chodzi przede wszystkim o opublikowane w ubiegłym tygodniu stanowisko ministerstwa w sprawie planów podziału TP SA.
Resort infrastruktury uważa, że zastosowanie takiego środka musi wynikać z przeprowadzonych przez prezesa UKE analiz rynkowych oraz musi być zgodne z przepisami prawa zarówno unijnego, jak i krajowego. Stanowisko ministerstwa, poparte opinią prawną, stwierdza wprost, że brak jest obecnie podstaw prawnych do zastosowania takiego środka.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Grabarczyk: Nie ma podstaw prawnych do podziału TP