Tysiąc miejsc pracy oraz uczelnia wypuszczająca 3 tys. informatyków rocznie - takie plany wobec Gdańska ma indyjski koncern informatyczny Zensar. Już teraz firma zatrudnia w Trójmieście ponad sto osób
Pierwotnie plany Hindusów zakładały stworzenie 500 miejsc pracy. Taką liczbę zadeklarowali przedstawiciele inwestora rok temu. W międzyczasie Gdańsk tak bardzo spodobał się Hindusom, że plany zostały znacznie rozszerzone.
- W ciągu najbliższych paru lat chcemy zatrudnić w Gdańsku łącznie tysiąc osób - mówi "Gazecie Wyborczej" prezes Zensara Ganesh Natarajan i równocześnie od 7 kwietnia prezes organizacji NASSCOM, która zrzesza indyjskie firmy informatyczne. Ta nominacja może mieć kluczowe znaczenie dla pozycji Gdańska i Polski na informatycznej mapie Europy. Zaczęło się od tego, że Natarajan ogłosił miesiąc temu zamiar zorganizowania we wrześniu w Gdańsku międzynarodowej konferencji branży informatycznej.
- Z Indii przyjadą prezesi wszystkich największych graczy na rynku, będą też przedstawiciele firm europejskich. Chcemy im zaproponować utworzenie w Gdańsku bazy usług informatycznych dla całej Europy realizowanej tu przez największe indyjskie koncerny.
Zensar chce stworzyć w Gdańsku Centrum Doskonałości - szkołę dla informatyków, absolwentów szkół wyższych.
- Chodzi o to, aby nauczyć młodych ludzi nie tylko informatyki, ale także szczegółów tworzenia aplikacji dla biznesu - wyjaśnia Natarajan. Innymi słowy, firmy szukające w Europie miejsca na centra informatyczne obsługujące wielkie korporacje będą miały gwarancje, że w Gdańsku znajdą pracowników przygotowanych bezpośrednio do pracy, a nie jedynie napakowanych wiedzą akademicką.
W projekcie mają wziąć udział nie tylko indyjskie firmy, które dostarczą odpowiedni know-how i część wykładowców, ale także pomorskie samorządy oraz największe uczelnie wyższe.
- To ogromny i odważny projekt - komentuje prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. - Nasi przyjaciele z Indii chcą, aby taka szkoła rocznie wypuszczała 3 tys. wysokiej klasy specjalistów. To ogromna liczba, którą zapełnilibyśmy studentami nie tylko z Pomorza czy Polski, ale całej Europy Środkowo-Wschodniej.
Taka inwestycja to koszty także dla miasta. - My w naszym zakresie musimy zająć się np. sprawą lokalową, a to oznacza koszty. Wchodzimy jednak w to, bo dzięki temu wizja Gdańska jako informatycznej stolicy tej części Europy stanie się realna - mówi Adamowicz. Szczegóły projektu zostaną doprecyzowane na wrześniowej konferencji. Uczelnia ma zostać utworzona w ciągu najbliższych trzech lat.
- Jeśli miasto rzeczywiście ma tak wielkie ambicje, to powinno przede wszystkim już teraz ściągać informatyków z innych polskich miast, bo tych po prostu w Gdańsku brakuje - komentuje Krzysztof Czaja, informatyk pracujący w jednej w pomorskich firm zajmujących się tworzeniem oprogramowania.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Hindusi chcą zrobić z Gdańska informatyczną stolicę Europy