W przyszłym roku z urzędów w Holandii może zniknąć oprogramowanie Microsoftu - plan tamtejszego resortu gospodarki zakłada bowiem korzystanie z programów opartych na otwartym kodzie (tzw. open source)
Holenderski resort gospodarki wyliczył, że tylko w urzędach zajmujących się rejestrami nieruchomości na przejściu na format ODF zaoszczędzi się blisko 9 mln dol. rocznie.
Pomysł Holendrów to zmartwienie dla Microsoftu - zagraża bowiem pozycji koncernu na rynku aplikacji biurowych. Dziś większość dokumentów elektronicznych powstała i powstaje w programach Microsoftu (m.in. Wordzie czy Excelu). Kłopot polega na tym, że tylko koncern wie, w jaki sposób dane są w nich zapisywane. To sprawia, że żadna inna spółka nie może w pełni dostosować swoich programów do rozwiązań Microsoftu. A to w praktyce oznacza, że administracja jest uzależniona od jednego producenta - wyjaśnia "GW".
Tego problemu nie ma z ODF, bo format jest dostępny dla wszystkich producentów oprogramowania (ale Microsoft go nie wspiera). Został też zaakceptowany jako standard ISO w 2006 r. I zyskuje w oczach urzędników - przejście na ODF zapowiedział kilka miesięcy temu rząd w RPA.
I choć takich inicjatyw nie jest na razie wiele, gigant z Redmond już wyczuł, że wiatr się zmienia. Microsoft postanowił przeforsować w ISO własny format Office Open XML. Ale spotkał się z silną krytyką - przeciwnicy OOXML wytykają mu m.in. to, że w specyfikacji znalazły się odniesienia do zamkniętych rozwiązań. W pierwszym głosowaniu OOXML przepadł - teraz Microsoft ma czas do lutego na ustosunkowanie się do kilku tysięcy uwag zgłoszonych przez komitety członkowskie ISO.
Plan holenderski dotyczy nie tylko pakietów biurowych. Nowe wytyczne mówią o tym, że instytucje rządowe powinny preferować oprogramowanie oparte na otwartym, ogólnodostępnym kodzie (tzw. open source) wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Do takich należy np. system operacyjny Linux konkurujący z Windowsem - na komputery z Linuksem przechodzą już urzędy w Amsterdamie, ale i w Monachium czy Wiedniu - czytamy w "Gazecie Wyborczej".