Innowacyjne wyzwanie przed Europą

Innowacyjne wyzwanie przed Europą
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Martwimy się, że Polska w rankingach innowacyjności plasuje się w ogonie Unii Europejskiej. Gorzej, że i sama Unia ma w tej dziedzinie powody do zmartwienia. O tym, jak przełamać innowacyjny impas i w Europie, i w Polsce dyskutowano podczas sesji "Innowacyjna Europa - czas konkretnych działań" w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Nadrabianie dystansu do najbogatszych i najbardziej rozwiniętych krajów europejskich od lat pozostaje priorytetem (choć z różnym skutkiem realizowanym) dla kolejnych polskich rządów i elit politycznych. W ostatnich miesiącach nasila się dyskusja, że dotychczasowy silnik w tym pościgu - niskie koszty pracy - zaczyna się zacierać. Konkurencja kosztami pracy w pewnym momencie zaczyna blokować rozwój a na horyzoncie pojawiają się kraje, które mogą zaoferować jeszcze tańszą siłę roboczą - i chodzi nie tylko o Azję, ale i o chociażby nowych członków UE - Rumunię czy Bułgarię. Co zatem zrobić? Rywalizować nie siłą mięśni, a siłą umysłów - innowacyjnymi rozwiązaniami.

Paradoksalnie Europa ma podobny problem. Paradoksalnie, bo wiele państw europejskich plasuje się w czołówce najbardziej innowacyjnych krajów, by wymienić chociażby Niemcy. Jednak pozycja Europy słabnie na gospodarczej mapie świata, mocno pokiereszowany kryzysem kontynent musi pobudzić gospodarkę do szybszego wzrostu, mając przed sobą w przeciwnym razie perspektywę wieloletniej stagnacji. Nawet jeśli nie brać pod uwagę obecnych pokryzysowych napięć społecznych nie jest to zbyt pociągająca perspektywa. I tu odpowiedź na to wyzwanie jest podobna jak w Polskim przypadku - innowacje, które zwiększa konkurencyjność europejskiej gospodarki. Jak to zrobić? A to już temat do dyskusji. Takiej jak na Europejskim Kongresie Gospodarczym.

Jednym z instrumentów pobudzających innowacyjność Europy może być - zdaniem uczestników debaty "Innowacyjna Europa - czas konkretnych działań" - zaprezentowany klika miesięcy temu tzw. Plan Junckera, czyli koncepcja pobudzenia prywatnych inwestycji poprzez "publiczny wkład" ze strony KE i EBI. - Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych zwiększy nasze możliwości finansowania innowacyjnych projektów i po 2020 roku może być kluczowym narzędziem wspierania innowacyjności - stwierdził komisarz UE ds. badań, nauki i innowacji Carlos Moedas. Jednym z priorytetów inwestycyjnych EFIS mają być bowiem właśnie innowacje.

Fundusz pomoże usunąć jedną z barier blokujących dziś inwestycje w innowacje - awersję do ryzyka. Europa cierpi obecnie na brak inwestycji - to efekt niepewności co perspektyw gospodarczych, zjawisko skądinąd jak najbardziej zrozumiałe po największym od 7ś lat kryzysie gospodarczym. Trudno zatem oczekiwać, że inwestycje w innowacyjne rozwiązania - z natury rzeczy najbardziej ryzykowne - będą cieszyły się powodzeniem. Niepewność to tylko jeden czynnik, drugi to znacznie gorsza sytuacja finansowa wielu europejskich firm - Kryzys finansowy oznaczał obcięcie budżetów badawczo-rozwojowych, a to jeszcze bardziej utrudniło sytuację - mówił Carlos Moedas.

Pieniądze i niska skłonności przedsiębiorców do ryzyka to nie jedyne, a nawet nie najważniejsze bariery na drodze do zwiększenia innowacyjności Europy. - Jeżeli czegoś w Europie nie robimy, jakieś projekty nie są realizowane, to po prostu oznacza, że przedsiębiorcy nie mają odpowiednich warunków do realizacji swoich celów. Musimy po prostu zmniejszyć bariery dla innowacyjności w państwach członkowskich, a powinnością Komisji Europejskiej jest namawianie ich do tego - stwierdził Moedes.

Jego zdaniem to nadmierna biurokracja blokuje często cenne innowacyjne inicjatywy. - Patrzę ze smutkiem na młodych Europejczyków, którzy mówią, że musieli wyjechać z Europy, aby zrealizować swoje innowacyjne projekty - stwierdził komisarz UE. - Nie możemy spocząć na laurach. Musimy poradzić sobie z barierami regulacyjnymi i barierami w finansowaniu, które dziś przeszkadzają nam w osiąganiu celów - podkreślał, dodając, że aby zmiany regulacyjne przyniosły pożądany efekt, nie mogą być narzucane z góry, a ustalane w dialogu zainteresowanymi.- Rozmawiam z przedsiębiorcami i pytam ich przed jakimi barierami stoją i co ja jako polityk mogę zrobić, by te bariery zmniejszyć. Potrzebujemy stworzyć taki ekosystem, który będzie wspierał innowacyjne gałęzie gospodarki - stwierdził Moedes. - Nie chodzi o to, żeby było mniej przepisów, ale żeby przepisy były inteligentne, to znaczy zachęcały do badań i innowacji - dodał.

Innowacje to zapewne najważniejszy, chociaż nie jedyny element budowania konkurencyjnej przewagi gospodarki. Z pewnością jednak najbardziej wrażliwy na przeregulowanie i niestabilność finansową. - W Europie powinniśmy zmienić klimat inwestycyjny i gospodarczy poprzez reformy strukturalne, wtedy będziemy zmierzać we właściwą stronę. Siła mózgu już jest, musimy teraz odpowiedzieć na pytanie dlaczego nie jest ona angażowana na kolejnych etapach, dlaczego nie mamy wynalazców pracujących dla firm - mówił Moedas.

W trakcie dyskusji część paneliści zastanawiali się, jakimi wzorcami z innych regionów może się Europa posiłkować w dążeniu do innowacyjności. Może takim przykładem mogłyby być Stany Zjednoczone przewodzące w innowacyjnych rankingach. Z dyskusji wynikało jednak, że chociaż można kopiować poszczególne instrumenty, to jednak przeniesienie całego systemu byłoby problematyczne, zarówno ze względu na różne struktury gospodarki jak i różnice kulturowe. Carlos Moedas zwracał uwagę, że gospodarka europejska nie jest monolitem, że to w istocie suma gospodarkę krajów członkowskich.- Europa jest bardziej rozdrobniona - stwierdził.

Klaus Dieter Rennert, dyrektor generalny Hitachi na kraje EMEA oraz CIS, wskazywał jednak również na różnice kulturowe. - Powiedziano tutaj, że nie jako Europa nie tolerujemy błędów i dlatego jesteśmy mniej przychylni innowacjom. Rzeczywiście, jeśli chodzi po połączenie kapitału wysokiego ryzyka i start- upów w Europie niewiele się dzieje - przyznawał Rennert. Jego zdaniem trzeba jednak patrzeć również na uwarunkowania gospodarcze poszczególnych krajów. - Musimy spojrzeć przed jakimi wyzwaniami stoją poszczególne społeczeństwa. W krajach rozwijających się - jak Chiny - wyzwania są inne niż w np. w Japonii. Zdolności produkcyjne w Chinach są być może najlepsze na świecie, ale produktywność wciąż jest niska, dlatego interesują się internetem i poprawą łańcucha dostaw. W Japonii natomiast prace nad robotami stały się jednym z elementów Abenomiki - mówił regionalny szef Hitachi.

Podkreślał przy tym, że poza specyficzna dla danego kraju drogą do innowacyjności, warto również zastanowić się nad szerszym kontekstem tego procesu. - Niemcy koncentrują się na innowacyjności, ale też na opiece zdrowotnej. Ważne jest, aby społeczeństwo zrozumiało, co planujemy, jeśli dany program ma zakończyć się sukcesem - stwierdził Rennert. Jego zdaniem przykład niemiecki mógłby być stosunkowo niezłym wzorcem dla Polski. Niemiecka gospodarka konsekwentnie realizuje ideę Industrie 4.0 czyli - mówiąc w dużym uproszczeniu - gospodarki opartej na tzw. inteligentnych fabrykach. Niezależnie jednak od tego jaki model innowacji dany kraj wybierze, nie może pozostać na uboczu tego wyścigu. Innowacyjność to nie jedna z wielu opcji strategicznych. Jest ona imperatywem globalnym - podkreślał Rennert.

Na razie jednak w przypadku Polski ów wielki cywilizacyjny innowacyjny skok wciąż jest jeszcze przed nami. Chociaż debata podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego dowodziła, że przez ostatnie lata nasza gospodarka zgromadziła spory potencjał do takiego skoku. Wprawdzie w rankingach innowacyjności wciąż jesteśmy pod koniec stawki, ale posuwamy się do przodu - mówiła Lena Kolarska-Bobińska, minister nauki, dodając, że w ostatnich latach dokonano olbrzymiego postępu jeśli chodzi o wspieranie innowacji. By ta praca zaczęła przynosić wymierne efekty, z wielu elementów trzeba stworzyć spójny system. - Mamy już za sobą fazę tworzenia instrumentów, budowania instytucji, budowania mechanizmów. W zasadzie brakuje nam już tylko jednego elementu - przyjaznego systemu podatkowego - mówiła.

- Ten okres oznaczał się silosowatością, to znaczy instytucje działały wprawdzie na rzecz innowacyjności, ale nie tworzyły żadnego systemu - podkreślała minister nauki. Z tego wypływają wnioski co do celów na najbliższe lata. Przed nami etap tworzenia i wzmacniania wszystkich elementów i scalania ich w jeden system. To oznacza łączenie i koordynowanie polityk i działań na wszystkich szczeblach - zapowiedziała Lena Kolarska-Bobińska. - To trudny etap, bo w Polsce trudno współdziałać, a trzeba współpracy nie tylko między agencjami, między biznesem a nauką, ale i między sektorem publicznym i prywatnym - stwierdziła minister.

Jej zdaniem lepszy klimat dla innowacyjności wymaga też pewnych zmian mentalności, zmiany sposobu myślenia. - Być może duże firmy nie chca inwestować w naukę i badania, bo utarło się przekonanie, że to domena państwa. Tymczasem nie mówmy od państwowych pieniądzach, to pieniądze publiczne - pochodzące także z kieszeni prywatnych korporacji - stwierdziła minister. Drugim czynnikiem hamującym wzrost inwestycji jest awersja do ryzyka. Zdaniem Leny Kolarskiej-Bobińskiej receptą mogłoby być podzielenie się tym ryzykiem z innymi, rozłożenie odpowiedzialności. - Proponowałam największym firmom energetycznym stworzenie wspólnego instytutu badawczego działającego na rzecz tej branży. To by łby przykład takiego dzielenia się ryzykiem - dodała minister.

- Jeśli chodzi o wskaźnik konkurencyjności w ciągu ostatnich pięciu latach zanotowaliśmy kolosalny postęp - potwierdzał Piotr Chełmiński, członek zarządu ds. rozwoju i energetyki PKN Orlen. Przygnał jednocześnie, że w polskich firm wciąż widać zbyt dużą awersję do podejmowania ryzyka. - Trudno nam dokonać oceny, czy to ryzyko jest uzasadnione i możliwe do oszacowania i wpisania w schemat naszego działania biznesowego - stwierdził Chełmiński. Zdaniem członka zarządu Orlenu warunkiem koniecznym do zwiększenia innowacyjnego potencjału jest ściślejsza współpraca między biznesem a nauką. - Gdybyśmy od nowa zaczęli budować laboratoria i ośrodki badawczo-rozwojowe na pewno byśmy się spóźnili na ten innowacyjny wyścig. Dlatego nasza współpraca z placówkami naukowo - badawczymi jest dość szeroka - stwierdził Chełmiński, dodając, że zrozumienie tej konieczności widać coraz częściej po obu stronach. - Także placówki naukowe wychodzą coraz częściej z założenia, że nauka powinna być użyteczna dla przemysłu- dodał.

Członek zarządu Orlenu zwrócił uwagę, że zwiększanie innowacyjnego potencjału może następować także na drodze procesów rynkowych. Przykładem może być transakcja zakupu przez płocki koncern aktywów w Kanadzie. - Ta transakcja była po części również transakcją kupna technologii - stwierdził Chełmiński. Podkreślał przy tym, podobnie jak inni uczestnicy dyskusji, że od innowacji nie ma odwrotu. - Warto ponosi ryzyko, bo biznes to ryzyko - stwierdził.

W Polsce podobnie jak w wielu innych krajach rolę jednego z liderów innowacji może odgrywać przemysł zbrojeniowy. Według Wojciecha Dąbrowskiego, prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej, ta branża zbudowała już spory potencjał do przemian. - Założyliśmy ścisłe współdziałanie w triadzie wojsko-nauka przemysł. Mamy sprofesjonalizowaną armię , zaszły też zmiany w nauce, takie jak komercjalizacja, skonsolidowano również przemysł obronny, co pozwala na kumulację środków finansowych na najważniejszych przedsięwzięciach i niepowielanie pewnych działań. Jako przemysł jesteśmy zdeterminowani i mamy unikalne doświadczenia - stwierdził Dąbrowski.

- Mamy ogromne doświadczenia wynikające z modernizacji sprzętu postradzieckiego do standardów NATO. Mamy też dobre doświadczenia z wprowadzania licencji zagranicznych firm - to się przekłada na konkretne produkty i obszary rynkowe. Np. polski hit to Rosomak, stworzony wprawdzie na licencji fińskiej, ale jest w nim dziś 200 polskich innowacji, nowych rozwiązań, bądź wprowadzanych jeszcze na etapie produkcyjnym, bądź w wyniku współpracy z armią - wymieniał szef PGZ.

Również szef zbrojeniowego giganta podkreślał zalety płynące ze współpracy- nie tylko z nauką, ale także z drobniejszym biznesem. - PGZ zaprosiła ok. 200 prywatnych firm do współpracy. Rozmawiamy, jak możemy sobie nawzajem pomóc. Może to wyglądać, że my pozyskujemy od tych firm technologie, zaś ze swojej strony dajemy im dostęp na rynek- stwierdził Dąbrowski.

Ogólny wydźwięk debaty był z punktu widzenia polskiej gospodarki raczej optymistyczny. Z wypowiedzi minister Kolarskiej-Bobińskiej wynika, że zbudowano już większość elementów przyszłego przyjaznego innowacjom ekosystemu, szefowie polskich koncernów potwierdzali, że zarówno ich firmy, jak i setki innych przedsiębiorstw przyjęły kurs na innowacje. Powodów do optymizmu jest zresztą więcej.

Komisarz UE Carlos Moedas przypomniał ostatnią inicjatywę prezydenta Bronisława Komorowskiego (projektu ustawy na rzecz wspierania innowacyjności, zawierającego m.in. ulgi podatkowe na działalność badawczo-rozwojową.- To znakomity pomysł i dobra wiadomość. Takie mechanizmy sprawdzają się i we Francji i w USA - twierdził Moedes.

Jerzy Buzek były premier i były szef Parlamentu Europejskiego podzielał ten optymizm, ale przestrzegał, by nie spoczywać na laurach, bo przed nami jeszcze bardzo daleka droga. Np. konieczna jest zmiana nastawienia do ryzyka administracji państwowej.- Od lat walczę o wykorzystanie czystych technologii węglowych. I od lat od czynników państwowych słyszę, że nie można na to wyłożyć publicznych pieniędzy bo to ryzykowna technologia. A za chwilę słyszę narzekania tych samych ludzi, że jesteśmy za mało innowacyjni. A przecież innowacje to ryzyko -stwierdził Jerzy Buzek.

Zwracał też uwagę na uwagę na uwarunkowania w największych polskich firmach.- Nie dziwię się szefom spółek skarbu państwa, że niechętnie podchodzą do inwestycji, bo ich stanowiska są w znacznej mierze uzależnione od polityki. W najlepszym razie mówimy więc o perspektywie czteroletniej, a szef firmy powinien myśleć jak firma będzie wyglądała za kilkanaście lat - stwierdził Buzek. - Trzeba młodym ludziom pokazać, że bez innowacji ten kraj nie ruszy. Wiele nam się udało, ale musimy jeszcze więcej - podsumował były premier.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Innowacyjne wyzwanie przed Europą

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!