TP przymierza się do budowy sieci na miarę XXI wieku. Ale wcześniej czeka na zmiany prawa, by zabezpieczyć zwrot z inwestycji.
- Klienci szukają nowoczesnych rozwiązań, takich jak telewizja internetowa, usługi multimedialne czy internetowy dostęp do administracji. Należy zbudować sieć nowej generacji, która umożliwi zaoferowanie naszym abonentom tego typu usług - mówi w dzienniku Przemysław Kurczewski, pełnomocnik prezesa TP.
W wariancie najbardziej optymistycznym po rozbudowie sieci NGN do każdego gospodarstwa domowego będzie docierał bezpośrednio światłowód. Koniec ze zrywaniem połączeń internetowych i limitami transferów. Taka sieć może mieć dla klientów przepustowość nawet 100 Mb/s, ale najbardziej prawdopodobna jest 20 Mb/s. Przy takich łączach można ściągnąć dowolną liczba filmów, gier i oglądać równolegle 10 programów telewizyjnych.
Będzie to też ogromny skok technologiczny i jakościowy dla samej TP, który może pozwolić spółce zatrzymać spadki przychodów z telefonii stacjonarnej - wyjaśnia "PB".
Oczywiście taki skok technologiczny kosztuje. Szacunki JP Morgan, na które powołują się przedstawiciele TP, wskazują, że pełny koszt przyłączenia jednego abonenta w sieci nowej generacji może sięgnąć 2-5 tys. EUR. Eksperci szacują, że wymienione powinno zostać 70 proc. linii TP, ale ewentualna przebudowa sieci raczej nie będzie dotyczyła wsi i terenów mało zamieszkanych. Mówi się o kilku miliardach euro koniecznych inwestycji - wylicza "Puls Biznesu".
Pomysłów na zabezpieczenie inwestycji TP w sieć NGN jest kilka. Większość dotyczy wpisania zabezpieczeń dla telekomu do prawa telekomunikacyjnego. Część mówi o uzgodnieniach między regulatorem, operatorem narodowym i pozostałymi operatorami. TP przez kilka lat mogłaby być wyłącznym użytkownikiem nowo budowanej infrastruktury lub wpisałaby jej koszty do stawek, po których udostępni ją innym.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Internetowa rewolucja TP SA