Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Dlaczego Europa oddaje pole w walce o innowacyjność? Jakie szanse dogonienia czołówki technologicznej ma polska nauka i nowoczesny biznes? Wokół tych tematów toczyła się debata panelowa „Innowacyjna gospodarka Europy” z udziałem naukowców, ekspertów i przedsiębiorców.
– Owszem, są firmy, które inwestują w badania i rozwój – polemizował z tą tezą Maciej Adamkiewicz, prezes firmy Adamed (branża medyczna). – Ale sukcesy, które będzie można zaprezentować, by zachęcać innych, rzeczywiście przyjdą za parę lat.
Zdaniem Adamkiewicza w innowacjach mamy problem z przechodzeniem od strategii do taktyki.
– Musimy traktować sprawy współpracy nauki z biznesem z amerykańskim pragmatyzmem – radził prezes Adamedu. – Często dobre projekty rozbijają się o sprawy przyziemne – harmonogram, budżet, regulacje patentowe, sprawy pracownicze.
Kwestię motywacji i świadomości oraz rolę państwa w pobudzaniu gospodarki i nauki ku wspólnej innowacyjności podkreślał Krzysztof Pawłowski, prezydent Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu.
– Pogodziliśmy się z tym, że nie stać nas na konkurowanie z najlepszymi – zauważył Pawłowski. – To jest nasze nieszczęście! Tak wcale nie musi być!
Jego zdaniem polityka państwa wobec nauki musi promować autentyczną konkurencję, wyłaniającą najlepszych, w których opłaca się inwestować.
– Fundusze strukturalne oznaczają rozsmarowywanie masła równo po całej powierzchni – uważa rektor nowosądeckiej szkoły. – To zabójcza praktyka dla biednego kraju, jakim jesteśmy.
Przykładem koncentracji i realizacji przemyślanej strategii ma być powstające w Nowym Sączu Miasteczko Multimedialne, rodzaj parku technologicznego, który stanie się, w myśl wizji rektora Pawłowskiego, jednym z 10 największych centrów multimedialnych Europy.
– Chcemy być dobrzy we wszystkim – zauważył Tadeusz Więckowski, rektor Politechniki Wrocławskiej. – W ten sposób wielkie pieniądze idą na to, by przeżyć, zamiast po skoncentrowaniu zasilać skutecznie kluczowe dla gospodarki innowacyjne projekty.
Więckowski wskazywał także na „hamulcową” rolę polskiej i europejskiej biurokracji, podając przykłady niespójnego prawa i nadmiernych, paraliżujących działanie kontroli. Beneficjenci programów i grantów we współpracującej z biznesem nauce są jego zdaniem traktowani przez administrację jak potencjalni defraudanci, choć skala nieprawidłowości w najmniejszym stopniu nie uzasadnia takich restrykcji.
Patryk Białas, dyrektor działu rozwoju w Krakowskim Parku Technologicznym, wskazywał na niedostatek na polskim rynku tzw. brokerów pomysłów.
– To wyspecjalizowane ogniwo pośredniczące w transferze i komercjalizacji innnowacji – wyjaśnił Białas. – Z naszego doświadczenia w tej roli wynika, że to nie brak środków jest największą przeszkodą we współpracy nauki i przemysłu, lecz brak zaufania.
O deficycie zaufania mówił także Luk Palmen z firmy InnoCo zamującej się m.in. właśnie kojarzeniem firm i instytucji naukowych.
– Nowoczesność potrzebuje wyobraźni, zdolności widzenia spraw w ich szerokim kontekście – przekonywał Palmen. – Gospodarka oparta na wiedzy wymaga otwartego na wiedzę społeczeństwa. Jeśli jest inaczej, firmy nie inwestują w innowacje.
Amerykański rzut oka na europejskie i polskie problemy z innowacyjnością zapewnił w panelu prof. Piotr Moncarz ze Stanford University, członek Rady Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Jego zdaniem gospodarki opartej na wiedzy nie można realizować bez precyzyjnie opracowanej mapy kompetencji.
– Musimy wiedzieć, w czym chcemy i potrafimy zabłysnąć. Innowacje wymagają odpowiedniej kultury, infrastruktury i zaplecza, jasnej i klarownej wizji – radził Moncarz. – Trzeba umieć skoncentrować się na celu, by osiągnąć masę krytyczną innowacji, która ma już zdolność samonapędzania.
W konkluzji dyskusji podkreślono optymistyczne aspekty problematyki. Z polską innowacyjnością jest lepiej, a zmiany w systemie edukacji mogą i powinny wiele zmienić. Dużym krokiem naprzód będzie możliwość samodzielnego ustalania treści nauczania przez uczelnię. Nadal narzucane odgórnie minima programowe utrudniają uczelniom dostosowywanie się do potrzeb rynku i swoich potencjalnych przemysłowych partnerów.
Polskimi atutami są przede wszystkim wysokiej klasy specjalności, co podkreślał przedstawiciel światowej korporacji Tadeusz Woszczyński, dyrektor pionu rozwiązań bezpieczeństwa IT Hitachi. Fundusze unijne są także skuteczną zachętą dla inwestorów z branży hi-tech realizujących transfer technologii. Hitachi w Polsce wykorzystuje m.in. dotacje z programu operacyjnego „Innowacyjna Gospodarka”.
Woszczyński postrzega polski biznes, wbrew opiniom innych panelistów, jako otwarty na innowacje. Przyznał jednak, że swoje doświadczenia opiera na kontaktach z sektorem bankowym, który na polskim gruncie jest właśnie w okresie aktywnego inwestowania w nowe technologie.
8
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jak być innowacyjnym? Konkurencja, koncentracja, kooperacja