- Niewątpliwie ważnym czynnikiem jest interoperacyjność, czyli zdolność do współpracy z różnymi systemami i narzędziami. Branża GIS zajmuje się tak naprawdę różnymi dziedzinami życia, jak np. zagospodarowanie przestrzenne, utrzymanie linii kolejowych i dróg, administracja publiczna - wyjaśnia w rozmowie z wnp.pl Albert Godfrind, Spatial Solutions Architect w firmie Oracle.
- Niewątpliwie ważnym czynnikiem jest interoperacyjność, czyli zdolność do współpracy z różnymi systemami i narzędziami. Branża GIS zajmuje się tak naprawdę różnymi dziedzinami życia, jak zagospodarowanie przestrzenne, utrzymanie linii kolejowych i dróg czy administrowanie. Powstaje więc wiele rozwiązań dotyczących różnych obszarów. Rynek GIS jest rozdrobniony i oferuje wiele narzędzi. Na dzisiaj występuje wielu graczy i nie widać na horyzoncie większych zjawisk konsolidacyjnych. To specyfika GIS, bo inaczej wygląda to na przykład w przypadku rynku baz danych, gdzie Oracle przejmuje wiele przedsiębiorstw od konkurencji.
Mając więc do czynienia z tak dużym rozdrobnieniem i różnorodnością, oczywistym wydaje się fakt, że interoperacyjność jest w tym obszarze dużym wyzwaniem.
Chodzi o to, by przepływ danych pomiędzy różnymi narzędziami pozwalał na ich wszechstronne wykorzystanie?
- Dokładnie. Główny wysiłek trzeba przykładać do tego, żeby na przykład z informacji, które przetwarzał system do zarzadzania siecią wodociągową korzystał też program do zarządzania ruchem autobusów w mieście. Przykładowo, gdy w pierwszym pojawia się informacja o zamknięciu danej ulicy w związku z remontem, to jest też ona przetwarzana przez drugi system dotyczący komunikacji zbiorowej.
Na ile branża GIS dobrze radzi sobie z tym problemem?
- Choć problem znamy już od dosyć dawna (połowa lat 90-tych,) ciągle stanowi wyzwanie. Niemniej od tego czasu wiele udało się w tym względzie zrobić. Powołano choćby Open Geospatial Consortium, które składa się z producentów oprogramowania, jego użytkowników i naukowców. Opracowali oni i nadal opracowują standardy wspólne dla całej branży.
W dodatku wiele jednostek poszło już w stronę rozwiązań opartych o bazy danych, co niewątpliwie ułatwia sytuację.
Ciągle mamy jednak o czym dyskutować, choćby przy okazji dostosowywania się do unijnej dyrektywy INSPIRE. Zobowiązuje ona wszystkie instytucje zarządzające danymi przestrzennymi, do standaryzowania ich oraz udostępniania. Ponadto dla wszystkich danych powinien obowiązywać jeden wspólny model, który zapewnia ich wymienność.
Przykładowo działka ziemi we Francji i w Polsce może być różnie opisywana, ale na poziomie danych przestrzennych powinna być tak samo zrozumiała dla systemów działających w każdym z tych krajów.
Na ile wdrażanie dyrektywy INSPIRE napotyka jakieś opory?
- Na razie wygląda to całkiem dobrze. Oczywiście dyrektywa oznacza dodatkową pracę, choćby dla samorządów. Oznacza też większe nakłady na inwestycje. Dyrektywa jest jednak wdrażana całkiem sprawnie, mimo że za brak jej respektowania nie przewiduje się właściwie sankcji.
Jak możemy określić dzisiejsze znaczenie obszaru GIS, odnosząc to do całej branży IT?
- Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy wziąć pod uwagę dwie istotne rzeczy.
Pierwsza to klasyczny GIS, czyli dziedzina, w której chodzi przede wszystkim o zarządzanie danymi przestrzennymi.
Mamy też jednak bardzo dużą część biznesu, który operuje na aplikacjach wykorzystujących dane przestrzenne. Myślę tu na przykład o rozmieszczeniu punktów dystrybucji i wyznaczaniu dróg dojazdu do nich. To nie jest klasyczny GIS, a raczej wykorzystywanie przestrzennego aspektu aplikacji biznesowych.
Dlatego w naszych rozwiązaniach dla biznesu zawarliśmy także narzędzia pracujące na mapach. To pozwala operować na danych przestrzennych bez konieczności stosowania narzędzi klasycznego GIS.
Przykładowo, jeśli zarządzam przedsiębiorstwem taksówkowym, to musze wiedzieć gdzie się znajdują moje taksówki i posiadać system, dzięki któremu do danego klienta zostanie skierowany pojazd, który jest akurat najbliżej. To nie jest GIS i nie używamy tu typowych dla niego narzędzi, ale z drugiej strony operujemy cały czas na danych przestrzennych.
Branża GIS przetwarza coraz więcej danych. To samo dotyczy zresztą całego IT. Czy możemy dziś mówić, że kwestia tzw. Big Data jest dziś poważnym problemem?
- Wszystko to jest kwestią dostępnych możliwości. Nie mówiło się o problemie Big Data 10 lat temu, ponieważ wtedy on nie istniał. A nie istniał, bo nie pozwalał na to ówczesny sprzęt.
Obecnie jest inaczej, bo już choćby przeciętny telefon jest w stanie przechowywać np. 64 gigabajty danych. 10 lat temu taka pojemność miał laptop a 50 lat temu ówczesne superkomputery.
Aktualnie sprzęt jest w stanie radzić sobie z ogromną ilością danych i ona sama w sobie nie jest problemem. Istotne są za to koszty uzyskiwania odpowiedniej wydajności oraz zagadnienie skalowalności. Gdy brakuje nam mocy obliczeniowej, wstawiamy po prostu kolejne procesory oraz dodatkową pamięć i jeśli po takim zabiegu system działa nadal spójnie, to znaczy, że cała infrastruktura jest skalowalna.
Aspekt Big Data trochę inaczej wygląda w przypadku danych pochodzących na przykład z serwisów społecznościowych, a inaczej w przypadku systemów GIS. Te pierwsze operują na bardzo różnorodnych danych. W przypadku GIS są to dane dosyć powtarzalne. Jeśli skanujesz laserowo obrysy budynków czy drzew, to w skali całego kraju zbierasz masę danych, ale nie ma problemu, by je uporządkować.
Pochwalić się możecie już szeregiem wdrożeń w Polsce. Jak ważna przy ich okazji była dla Oracle współpraca z takimi partnerami, jak SHH?
- Niewątpliwie SHH jest dla nas ważnym partnerem. Przez ostatnie dziesięć lat rozwijaliśmy się bardzo intensywnie przez akwizycje, ale w przypadku danych przestrzennych, które są tylko wycinkiem naszej działalności, potrzebujemy wyspecjalizowanych partnerów. W przypadku GIS dostarczamy technologię, ale o jej konkretnym zastosowaniu decydują już właśnie tacy partnerzy jak SHH - firmy posiadające bardzo specjalistyczne kompetencje w tym zakresie. Dlatego zależy nam, by tak jak w przypadku SHH, posiadać partnerów, którzy z jednej strony dobrze znają naszą technologię, a z drugiej potrafią ja wydajnie implementować w lokalnych uwarunkowaniach do rozwiązań klasy GIS.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jaki element budowania aplikacji GIS jest dziś najważniejszy?