W przetargu na stworzenie tzw. platformy e-zdrowie działania oferentów nie były sprzeczne z prawem i dobrymi obyczajami - wynika z uchwały Krajowej Izby Odwoławczej w sprawie największego jak dotąd przetargu informatycznego w ochronie zdrowia.
Chodzi o przetarg na budowę elektronicznej platformy gromadzenia, analizy i udostępniania zasobów cyfrowych o zdarzeniach medycznych - tzw. platformy e-zdrowie, mającej gromadzić dane medyczne dotyczące pacjentów, recept, wykonywanych usług. Centrum planuje podpisać umowę na zamówienie o wartości 395 mln zł z firmami, które zostały wybrane w postępowaniu, mimo że pojawiły się podejrzenia o zmowę cenową oferentów.
Wyniki kontroli przeprowadzonej w lutym 2012 r. przez UZP wskazywały, że kilka firm informatycznych uzgodniło warunki składanych ofert. Stwierdzono, że część z nich komunikowała się ze sobą w celu zablokowania innym firmom możliwości wzięcia udziału w postępowaniu. Według kontrolerów UZP niektóre firmy postanowiły udostępnić sobie nawzajem referencje, a także wskazywały udział w tych samych projektach. Zdaniem kontrolerów korzystanie z niemalże identycznej dokumentacji, zawierającej te same błędy i braki oraz zapewniającej podobną punktację, miało zapewnić udział w postępowaniu tylko wybranym podmiotom i nie mogło świadczyć o przypadkowej zbieżności.
Złamanie zasad uczciwej konkurencji przez utrudnianie dostępu do zamówienia innym wykonawcom oznacza obowiązek odrzucenia wszystkich ofert, co w tym wypadku jest równoznaczne z koniecznością unieważnienia przetargu - stwierdził prezes UZP w informacji pokontrolnej z 30 marca 2012 r.
Zarzuty te odpierał szef CSIOZ Leszek Sikorski. Twierdził, że były one bezpodstawne. Według Sikorskiego firmy miały prawo współpracować ze sobą i wskazywać na te same referencje, nie naruszając przy tym zasady uczciwej konkurencji. Dlatego CSIOZ wniosło zastrzeżenia do kontroli prezesa UZP, twierdząc, że zalecenie unieważnienia przetargu było z góry przewidziane, bez względu na ustalenia faktyczne w sprawie.
W uchwale z 4 maja 2012 r. KIO uwzględniła zastrzeżenia do przeprowadzonej kontroli, jeśli chodzi o zarzut dopuszczenia się czynu nieuczciwej konkurencji.
Według Izby oferenci nie stosowali niedozwolonych praktyk, a ich działanie wynikało z "konieczności dostosowania się do ustalonych warunków ubiegania się o zamówienie i chęci stworzenia jak największej szansy na jego uzyskanie".
W opinii KIO warunki udziału w przetargu uniemożliwiały indywidualne ubieganie się o uzyskanie całości zamówienia, dlatego decyzja o wzajemnym wspieraniu się części konkurujących firm była ekonomicznie zasadna. Izba dodała, że możliwość takiego działania mieli również inni oferenci, więc ich interesy nie zostały zagrożone.
Także fakt, że z postanowieniami specyfikacji istotnych warunków zamówienia (SIWZ) wykonawcy mogli się zapoznać dopiero po uzyskaniu zaproszenia do złożenia ofert, oraz późniejsza liczba pytań do treści SIWZ miały - zdaniem KIO - niebagatelny wpływ na decyzję niektórych firm o rezygnacji z dalszego udziału w przetargu.
Na sam koniec Izba odniosła się do wyroku KIO z 1 grudnia 2011 r., na który powoływał się prezes UZP w uzasadnieniu wyników kontroli. Zauważyła, że został on uchylony przez Sąd Okręgowy w Poznaniu 16 lutego 2012 r. Z orzeczenia tego sądu wynika, że powiązania kapitałowe, osobowe i organizacyjne między uczestnikami postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, a nawet podobieństwo graficzne części dokumentów, nie dowodzą istnienia między nimi porozumienia ograniczającego konkurencję.
W kwestii pozostałych zarzutów wskazanych w wynikach kontroli KIO podzieliła stanowisko prezesa UZP.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: KIO: w przetargu na e-zdrowie nie naruszono prawa