Klastry to dobry sposób na połączenie biznesu z nauką, ale też na budowę kapitału społecznego, a to wciąż niedoceniany impuls rozwoju przedsiębiorczości - mówili uczestnicy debaty "Klastry w UE i w Polsce" podczas Wschodniego Kongresu Gospodarczego.
Także praktycy tej formy działalności przyznawali, że kooperacja popłaca. - Duża część naszych firm to firmy rodzinne, który wyrosły na Podlasiu - mówił Michal Charczewski, prezes firmy ChM, członek Klastra Obróbki Metali. - Możemy bardzo dużo zyskać współpracując i kooperując. Np. różne nasze firmy przeżywają sezonowe spiętrzenia produkcji w różnych okresach. Możemy sobie wzajemnie wyrównywać moce produkcyjne - mówił o korzyściach ze współpracy Charczewski.
Warto dodać, że reprezentowany przez niego klaster powstał jako odpowiedź na słabość rynku pracy - przedsiębiorcy tej branży mieli kłopoty z zatrudnieniem odpowiednio wyszkolonych pracowników. Postanowili więc połączyć siły, aby wpłynąć na system edukacji zawodowej, z niejakim powodzeniem. - Moja firma zatrudniła od 2010 roku 200 pracowników - stwierdził Charkiewicz.
Główną zaleta klastra jest integracja - dziś już nie mamy sytuacji, że każda gmina na własną rękę boryka się z problemem efektywności energetycznej, samorządy nie muszą już odkrywać Ameryki na własną rękę. Możemy też dokonywać wspólnych zakupów np. badań i analiz, na które nie byłoby stać pojedynczej firmy czy samorządu, a następnie dzielić się ich wynikami - potwierdzała korzyści z funkcjonowania w klastrze Elżbieta Cholewa wiceprezes Świętokrzyskiego Centrum Innowacji i Rozwoju Technologii.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Klastry w Polsce i w UE