Konkurenci próbują wykorzystać wpadkę Comarchu do wykluczenia go z konkursów za publiczne pieniądze.
Był to maleńki projekt, wart zaledwie 350 tys. zł. Nie byłoby się więc czym przejmować, gdyby nie pewien przepis prawa, który może skomplikować udział spółki w innych, ważnych dla niej przedsięwzięciach w administracji. Art. 24 prawa zamówień publicznych mówi bowiem wyraźnie, że firmy, które nie wykonają publicznego zadania i nie naprawią szkody (niezależnie od wielkości) do dnia ogłoszenia kolejnych przetargów, muszą być z nich wykluczane. I to przez trzy lata - czytamy w "PB".
Comarchowi tak długa karencja na szczęście nie grozi, bo 12 listopada 2007 r. zapłacił GIS odszkodowanie i kary za odstąpienie od umowy. Firma uważa, że tym samym naprawiła szkodę i o jej wykluczeniu z przetargów nie może być mowy. Mimo to jej wpadkę próbuje wykorzystać kilku konkurentów. Na podstawie art. 24 wyrzucenia Comarchu z zamówienia na hurtownię danych dla Ministerstwa Finansów żąda SAS Institut, jedna z największych światowych firm IT. Losy postępowania obserwują inne firmy, m.in z grup Sygnity i Prokomu. Oficjalnie żadna z nich nie chce komentować sprawy. W tym tygodniu zajmą się nią arbitrzy Urzędu Zamówień Publicznych (UZP), a potem pewnie także sąd - czytamy w "PB".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Konkurenci mają haka na Comarch