Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Polskę czeka rewolucja w systemach łączności dyspozytorskiej używanych m.in. w energetyce, transporcie i ratownictwie. Bogusława Matuszewska, wiceprezes Polkomtelu, mówi portalowi wnp.pl, że jej firma chce do końca roku pokryć siecią trunkingową około 95 proc. powierzchni kraju.
- Rozwiązania CDMA są stosowane na całym świecie, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych, nie tylko do łączności trunkingowej, ale także do „cywilnej”. W naszym kraju chcemy to rozwiązanie zaoferować firmom potrzebującym profesjonalnej łączności dyspozytorskiej, czyli takim, które ze względu na specyfikę swojego biznesu zarządzają zdalnie pracownikami zajmującymi się określonymi procesami. Może to być naprawa sieci energetycznych, praca w sytuacjach kryzysowych, zarządzanie dużymi wydarzeniami, np. Euro 2012. W takich przypadkach łączność trunkingowa jest niezbędna.
Takim rozwiązaniem miała być Tetra...
- W tej chwili funkcjonuje w Polsce wiele rozproszonych systemów analogowych. Rzeczywiście od wielu lat mówi się o Tetrze jako o panaceum na wszelkie braki w obszarze dedykowanej łączności dyspozytorskiej. Ale na mówieniu się kończy. System ogólnopolski nigdy nie został komercyjnie uruchomiony. Stąd też nasza oferta, która wychodzi naprzeciw potrzebom klientów.
Poza tym Tetra jest rozwiązaniem znacznie droższym. Na wybudowanie i wdrożenie systemu w czterech miastach przygotowujących się do Euro zaplanowano około pół mld zł. Do tego dochodzą jeszcze koszty utrzymania.
My natomiast oferujemy klientowi gotowe rozwiązanie niewymagające z jego strony żadnych dedykowanych inwestycji, oferujemy usługę dyspozytorską „uszytą” na jego potrzeby.
Jak to wygląda w praktyce?
- Nasza współpraca z klientem zaczyna się od rozmowy na temat wymagań biznesowych i technicznych, począwszy od wymaganej funkcjonalności, poprzez obszar geograficzny, na którym usługa ma być dostępna, liczbę i rodzaj grup użytkowników, którzy z usługi będą korzystać, zakres oczekiwanego wsparcia technicznego i wielu innych kwestii. Po takiej rozmowie jesteśmy w stanie zaoferować klientowi kompletne rozwiązanie. Czasem wymaga to dobudowania stacji bazowych tak, aby uzyskać odpowiednie pokrycie wymaganego obszaru, szczególnie wewnątrz budynków.
Planujemy do końca roku pokrycie tą usługą około 95 proc. powierzchni kraju. W tej chwili pokrycie wynosi 75 proc. Koszt inwestycji nie przekroczy 100 mln zł, co w porównaniu z kosztami alternatywnych rozwiązań jest kwotą niewielką, ale to co jest najistotniejsze, to fakt, że system już działa na przeważającym obszarze kraju. Częstotliwość, na jakiej operuje CDMA, czyli 410 MHz, pozwala na budowanie stacji bazowych znacznie rzadziej niż w przypadku wyższych częstotliwości.
Dla jakiego rodzaju klientów taki system jest najlepszy?
- W tej chwili rozmawiamy bardzo poważnie z kilkoma dużymi klientami. Jednym z pierwszych jest Grupa Lotos, z którą w ubiegłym roku podpisaliśmy list intencyjny, a teraz finalizujemy rozmowy. Są wśród nich także urzędy miast, które chcą dzięki temu rozwiązaniu w sposób bardziej efektywny zarządzać służbami miejskimi. Jest też duże zainteresowanie ze strony firm logistycznych zarządzających flotami samochodowymi. Przekrój klientów zainteresowanych naszą usługą jest więc bardzo szeroki.
Mówiła pani o specyfice poszczególnych klientów. Jak wygląda ta specyfika w przypadku firm z sektora energetycznego?
- Sektor energetyczny bardzo duży nacisk kładzie na funkcjonalność, włączając w to awaryjne zasilanie. W przypadku awarii ma być ono utrzymywane przez przynajmniej półtorej doby bez konieczności ingerencji z zewnątrz. Chodzi o to, aby w przypadku sytuacji kryzysowej, czyli np. poważnej awarii energetycznej, łączność ze służbami była cały czas utrzymana.
Inną specyfiką tej grupy klientów są oczekiwania co do zasięgu nawet w trudno dostępnych miejscach, gdzie często dochodzi do awarii sieci energetycznych.
Dlatego właśnie tak istotna jest bliska współpraca z klientem, abyśmy mogli zdefiniować specyficzne dla danej branży potrzeby. Jest to więc w pewnym sensie proces, w którym my uczymy się potrzeb klienta, a on poznaje możliwości naszego systemu. Sam system potrafi bardzo dużo, ale naprawdę sprawny będzie dopiero wtedy, gdy zostanie zaprojektowany pod kątem rzeczywistych potrzeb konkretnego przedsiębiorstwa.
Czy gotowy system można modyfikować pod kątem aktualnych potrzeb?
- Wdrożone rozwiązanie jest niezwykle elastyczne, jeśli chodzi o parametry funkcjonalne. Z poziomu administratora można niemal dowolnie kształtować hierarchię w ramach grup, przydzielać uprawnienia. Klient może to robić samodzielnie, może też zwrócić się do nas o przejęcie nadzoru operatorskiego nad usługami.
Gdzie jeszcze kryją się jego atuty?
- Istotną przewagą tego rozwiązania jest zdolność przesyłu danych do 3,1 MB, co wychodzi naprzeciw wymaganiom wielu klientów w zakresie telemetrii. Dla porównania Tetra zapewnia zdolność przesyłu na poziomie 400 kB.
Pamiętajmy, że energetyka ma tutaj dosyć spore wymagania związane ze smart meteringiem. Dochodzi do tego automatyka, czyli zbieranie pomiarów i parametrów w sieci i ich wykorzystanie w celu sprawniejszego zarządzania systemami energetycznymi. Nasze rozwiązanie to zapewnia.
Tego typu systemy często określa się jako rozwiązania na sytuacje kryzysowe.
- Faktycznie, w sytuacjach zwyczajnych rozwiązanie oparte o technologię CDMA daje możliwość sprawnego koordynowania działań, jednak pełnię swoich możliwości pokazuje w sytuacjach awaryjnych, gdzie np. osoba mająca niższy priorytet w hierarchii może w uzasadnionej sytuacji jednym przyciskiem uzyskać uprawnienia pozwalające jej szybko powiadomić o zagrożeniu.
Można powiedzieć, że dzięki tej technologii informacja trafia bez opóźnień tam, gdzie ma trafić i może być bez żadnych opóźnień przetwarzana. Co więcej, można dystrybuować ją w niemal dowolny sposób.
Inną przewagą jest możliwość utrzymania łączności ze swoją grupą nawet w przypadku poważnej awarii, która spowoduje wyłączenie stacji bazowych w danym rejonie. Są to oczywiście standardy wymagane przez Unię Europejską dla systemów trunkingowych, ale do tej pory w Polsce niespotykane.
Czy da się oszacować oszczędności, jakie można dzięki temu osiągnąć?
- Tego nie da się jednoznacznie określić. Jest to w dużej mierze czynnik indywidualny i często niepoliczalny. Dla przykładu, pracownik firmy energetycznej jadący do awarii po jej zlokalizowaniu nie musi wracać do bazy po części i narzędzia potrzebne do jej usunięcia. Wystarczy, że poinformuje o tym przełożonego czy innych członków swojego zespołu, którzy mu to dostarczą. Oznacza to oszczędność zarówno czasu, jak i pieniędzy. Dalsze oszczędności wynikają z możliwości przesyłu danych i wspomnianej już telemetrii.
Czy system będzie w przyszłości rozwijany?
- System jest cały czas rozwijany. Istnieje mapa drogowa pokazująca kierunki jego rozwoju, wdrażania nowych funkcjonalności, itp. Jednak wszystkie wymogi i standardy unijne oraz funkcjonalności zgłaszane przez naszych klientów są już dostępne.
Gdzie w takim razie można się spodziewać pierwszych działających systemów dyspozytorskich Polkomtela?
- Pierwszymi klientami korzystającymi z naszych usług będą zapewne firmy energetyczne. Z nimi nasze rozmowy są najbardziej zaawansowane. Oprócz tego rozmawiamy intensywnie z innymi potencjalnymi klientami. Rozmowy są na różnym etapie. I tak jak już podkreślałam, są to firmy i organizacje o bardzo różnych przekrojach działalności, więc wymagają dostosowania naszej oferty do swoich potrzeb.
Rozmawiał Marcin Szczepański
Bogusława Matuszewska, wiceprezes Polkomtelu, została zaproszona do dyskusji na temat infrastruktury sieciowej w energetyce podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, która odbędzie się 17 maja. Szczegółowy program na www.eec2011.eu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Łączność szyta na miarę