Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Gdyby częstotliwości stały na półce, dałabym, je Playowi, ale nie stoją, to rzadkie dobro - tak o przetargach na pasmo 1800 i 800 MHz mówi prezes UKE Magdalena Gaj.
- Magdalena Gaj, prezes UKE: - Prace nad prawem telekomunikacyjnym rzeczywiście trwały bardzo długo. To są cztery dyrektywy, które wymagają zmian w niemal każdym artykule polskiego prawa telekomunikacyjnego. Konsultacje z rynkiem były długie, ale wspólnie z zespołem przygotowaliśmy w końcu, jak myślę, dobrą ustawę. Sądzę, że nowe prawo telekomunikacyjne wejdzie w życie na początku przyszłego roku.
Znikł z niego jednak zapis o tym, że dostawcy internetu będą musieli zagwarantować szybkość łącza. To był pani pomysł. Nie żal pani?
- Żal, ale wsłuchaliśmy się w głos środowiska i ten pomysł upadł. Szczególnie w przypadku internetu mobilnego nie byłby to bowiem warunek do spełnienia - szybkość usługi zależy od zbyt wielu czynników zewnętrznych, np. od pogody. Jednak w ustawie pozostał zapis, że prezes UKE jest upoważniony do badania, czy szybkość transmisji danych u konsumenta nie jest niższa od oferowanej. Zamierzam z tego zapisu korzystać.
Co, gdy takie badanie wykaże nieprawidłowości?
- Mogę zgłosić sprzeciw co do stosowanej metody pomiaru, zobowiązać przedsiębiorcę do stosowania innej, a po kontroli prawidłowości wykonywania tych obowiązków przez operatora i stwierdzenia naruszenia interesów konsumentów - nałożyć karę.
A który z zapisów nowej ustawy uważa pani za najważniejszy?
- Najważniejsze są wszelkie zapisy gwarantujące użytkownikowi jakość usługi, przejrzystość regulaminów i umów. Żeby klient wiedział, co kupuje. Dla regulatora ważnym zapisem jest możliwość przeprowadzania aukcji na częstotliwości - z jednym kryterium: ceną. Dotychczas trzeba było przeprowadzać przetargi.
W najbliższym czasie musi pani rozdysponować ważne częstotliwości: 1800 MHz i 800 MHz. Skorzysta pani z możliwości przeprowadzenia aukcji?
- Będzie to możliwe, gdy nowe prawo wejdzie w życie. Rozdysponowanie pasma 800 MHz planuję na przyszły rok - i tak, zorganizuję aukcję. Wygra ten, kto da więcej, choć oczywiście wcześniej sprawdzimy wiarygodność podmiotu, by nie wygrała firma znikąd. 800 MHz to najdroższa częstotliwość. W całej Europie budżety państw bardzo liczyły na przychody z jego sprzedaży. To pasmo pochodzi od wojska oraz z przejścia z naziemnej telewizji analogowej na cyfrową. Państwo ponosi wysiłek z tego tytułu - musi choćby dać siłom zbrojnym pieniądze na zmianę sprzętu działającego w innych zakresach. Co ważne, odchodząc z ministerstwa zostawiłam wszystko przygotowane do sprzedaży: częstotliwości zostały przekazane przez wojsko, porozumienia koordynacyjne z państwami ościennymi podpisane. Jest pewne niewielkie pasmo, na którym wciąż działają systemy kilku lotnisk wojskowych, ale nie blokuje to sprzedaży częstotliwości. Wymaga tylko konsultacji z wojskiem - teoretycznie będzie zajęte do 2017 r., ale armia zapowiada, że zejdzie z pasma wcześniej.
Ile budżet państwa na tym zarobi?
- Na początku roku Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji szacowało, że będzie to 1,5-3,5 mld zł. Ale to bardzo umowne kwoty.
Pasmo 1800 MHz sprzeda pani jednak w przetargu. Była prezes UKE Anna Streżyńska przekonuje, że w tym postępowaniu powinien być preferowany Play, bo jako jedyny nie ma pasma 1800 MHz.
- Gdyby częstotliwości stały na półce, to pewnie dałabym je Playowi. Ale nie stoją, to rzadkie dobro. Jestem prawnikiem. Dla mnie niedopuszczalne jest przygotowanie takiej dokumentacji przetargowej, która wskazywałaby, kto ma przetarg wygrać. Ja uważam, że powinien odbyć się przetarg, w którym kryterium decydującym powinna być konkurencyjność. Dbanie o konkurencyjność to obowiązek UKE.
Nowe prawo telekomunikacyjne przewiduje w przetargach uwzględnienie kryterium posiadanych częstotliwości.
- Nie muszę czekać na nowe prawo. W dokumentacji przetargowej już przewidziałam punkty ujemne za posiadane częstotliwości. Proszę jednak pamiętać, że dokumentacja była przed chwilą w konsultacjach z rynkiem, wpłynęło bardzo dużo wartościowych opinii, które z pewnością wezmę pod uwagę przy ustalaniu ostatecznego kształtu dokumentacji.
Kiedy można spodziewać się rozstrzygnięcia przetargu?
- Chciałabym go ogłosić pod koniec lipca. Rozstrzygnięcie znać będziemy w październiku-listopadzie, oferty ocenić musi jeszcze UOKiK.
Spodziewa się pani, że na polski rynek wejdzie nowy, piąty gracz detaliczny?
- Wydaje mi się, że są na to małe szanse. Rynek, na którym działa czterech operatorów komórkowych, można nazwać rynkiem konkurencyjnym. Nowy gracz, mający tylko częstotliwości, musiałby wybudować całą infrastrukturę. Nie sądzę, by ktoś się na to porwał.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: M. Gaj, UKE: Muszę dbać o konkurencyjność