Ruszają dotowane z Brukseli inwestycje firm warte 5 mld zł. I to te najbardziej nowoczesne, bo umiejętności polskich firm okazały się znacznie większe, niż myślano.
– Wszystko jest już przygotowane. Czekaliśmy tylko na wyniki konkursu – mówi Jacek Majdax, prezes Dax Cosmetics. Firma chce zacząć produkować nowe kosmetyki na bazie innowacyjnych technologii. Szczegółów nie zdradza, by nie stracić przewagi konkurencyjnej. – Jesteśmy bardzo zadowoleni, że nasz projekt uzyskał akceptację, konkurencja była silna – dodaje.
Również Stanisław Kmita, prezes Zakładu Wytwórczego Cheko, zauważa, że chociaż projekt spełniał wszystkie wymogi, nie był pewien wygranej. – Dlatego wysoka, 18., pozycja w konkursie nas zaskoczyła – mówi Kmita. Inwestycja, czyli wdrożenie innowacyjnej technologii produkcji m.in. ekologicznych zdobionych pojemników do celów spożywczych i technicznych, ma ruszyć lada dzień. Jej szacunkowa wartość to 13,5 mln zł, z czego Unia dołoży ok. 8 mln zł.
Deklaracje firm, że będą przeprowadzać wcześniej zaplanowane inwestycje, są bardzo istotne. Ich założenia powstawały bowiem kilka, kilkanaście miesięcy temu, gdy warunki rynkowe były znacznie korzystniejsze niż teraz. Stąd wynikały obawy, że firmy będą masowo rezygnować z zamierzeń. Wygląda jednak na to, że skala zjawiska nie będzie duża - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Dotacje z działania 44. programu „Innowacyjna gospodarka” skierowane są do firm o najwyższym potencjale innowacji. Warto zaznaczyć, że wymogi były tak wysokie, iż eksperci wieszczyli klęskę całego konkursu. Ale firmy stanęły na wysokości zadania.
Na konkurs wpłynęło 487 projektów, z czego aż 385 spełniło surowe kryterium wejścia: wykorzystanie nowoczesnej technologii do wytwarzania nowego lub znacznie ulepszonego produktu bądź usługi. A w sumie akceptację uzyskało ponad 60 proc. wniosków.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Miliardy na innowacje