Użytkowników komórek jest mniej, niż się wydaje. Zdaniem UKE nawet 6 milionów kart jest nieaktywnych.
Zwabieni promocjami tanich połączeń klienci kupują tanie karty telefoniczne, wykorzystują pulę tanich minut i o kupionych kartach zapominają. Część z nas korzysta z więcej niż jednej komórki, co również zaburza statystyki. A wedle nich na 100 Polaków przypada już 108 kart telefonicznych - wylicza dziennik.
- Krajowy rynek telefonii ruchomej charakteryzuje się w dalszym ciągu znacznym potencjałem wzrostu liczby klientów - podsumowuje swoją analizę UKE.
Dla porównania na 100 Czechów przypada 120 kart w telefonach komórkowych, a na 100 Luksemburczyków aż 151 kart. Polska jest jednak piątym co do wielkości europejskim rynkiem GSM pod względem liczby użytkowników. Wartość polskiego rynku w 2007 r. UKE szacuje na 23 mld zł. Zwiększyła się ona w porównaniu z 2006 r. o 7 proc. Takiego samego wzrostu spodziewają się operatorzy również w bieżącym roku.
Wartość rynku rośnie, chociaż ceny połączeń spadają. Według UKE stawki zmniejszyły się w ciągu dwóch lat o ponad 30 proc. Zdaniem operatorów spadek cen był niższy. Przybywa jednak abonentów i systematycznie rośnie długość rozmów prowadzonych za pośrednictwem telefonów komórkowych. Rekompensuje to operatorom spadek cen usług - czytamy w "Rz".
Na wyniki operatorów korzystnie wpływają też taniejące telefony komórkowe. Zmniejszają się w ten sposób koszty pozyskiwania klientów. Obecnie sięgają one 400 - 500 zł. Większość z tej kwoty to przede wszystkim subsydium do telefonu komórkowego, odzyskiwane przez operatorów z nawiązką w ciągu dwóch lat standardowej umowy abonamentowej. Koszt pozyskania jednego klienta telefonu na kartę wynosi zaledwie kilkanaście złotych.