Urzędnicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji nie stosują się do rekomendacji, które zamieszczone są na stronie internetowej dla urzędników państwowych i samorządowych. Chodzi o zakupy sprzętu komputerowego.
Resort tłumaczy, że rekomendacja nadal jest aktualna, ale nie jest obligatoryjna. Zapewnia, że przetarg jest prowadzony zgodnie z prawem.
- Specyfikacja spełnia wszelkie standardy i normy — twierdzi Wioletta Paprocka, rzecznik MSWiA.
Problem w tym, że konkurencja nie śpi i donosi, że wszystkie zapisy wskazują praktycznie dostawcę. W przetargu wpłynęły 4 oferty (w konkurencyjnych przetargach wpływa zwykle 10-20). Na dodatek wszystkie proponują ministerstwu komputery jednej marki: Dell.
Żeby było bardziej zabawnie, MSWiA zażyczyło sobie komputerów z "bezśrubkową" obudową, a w kolejnym punkcie napisało wymóg wręcz przeciwny — żeby obudowa miała ukryte śrubki ze specjalnym kluczem do ich odkręcania.
— To sprzeczne wymogi, ale pewnie upatrzony przez urzędników komputer takie rozwiązanie ma. A że przez to będzie dwa razy droższy, to nikogo nie obchodzi — mówi informator "Pulsu Biznesu".
Resort tłumaczy, że komputery z obudową demontowaną bez narzędzi są łatwiejsze w serwisowaniu. Taki wymóg nie wyklucza — zdaniem resortu — zastosowania ukrytych śrub zabezpieczających.
Za 209 komputerów trzeba będzie zapłacić około 1 mln zł (4,7 tys. zł za zestaw — komputer z monitorem).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: MSWiA łamie własne rekomendacje