Tylko tydzień został do krytykowanej przez analityków transakcji, w której TVN ma kupić 1/4 platformy N. Wczoraj rynek poznał jeden z pomysłów N na rozwój.
Pilotaż spełni oczekiwania Netii, jeśli z pakietu usług skorzysta kilkadziesiąt tysięcy osób (ale bliżej 20 tys.). Prezes Godlewski szacował, że około 20 proc. z nich będą stanowili nowo pozyskani abonenci, a resztę dotychczasowi klienci Netii. Jak tłumaczył, jeśli projekt wypali, Netia zrezygnuje z budowy dwa razy kosztowniejszej, własnej platformy IPTV (przygotowanie oferty z N, ma kosztować mniej niż 10 mln zł), którą miała zacząć budować w 2009 r.
- Możemy wrócić do tego pomysłu, ale wtedy już z doświadczeniem w agregacji oferty telewizyjnej - powiedział prezes Netii. Na razie spółka będzie uzyskiwała przychody za transmisję IP, rozliczanie faktur oraz obsługę klientów N w call-center.
N liczy na zwiększenie zasięgu oferty - napisano w "Parkiecie".
- Nasza penetracja w dużych miastach jest bardzo niska - przyznawał Sojka. Ważni są także klienci Netii, których operator zdobędzie dzięki uwolnieniu tzw. pętli lokalnej (w zasięgu central uwolnionych w tym roku przez Netię ma być ponad 1 mln linii). Sojka zapewniał też, że w technologii IPTV średni miesięczny przychód na użytkownika (ARPU) będzie wyższy, bo abonenci będą chętniej korzystali z dodatkowych usług, takich jak wideo na żądanie. Nie podał prognoz, ale podtrzymał, że w tym roku baza klientów N ma urosnąć do 500 tys.
Porozumienie z Netią zbiega się w czasie z przejęciem 25 proc. i jednego udziału N przez TVN. Analitycy uznali cenę, którą telewizja ma zapłacić za ten pakiet (95 mln euro) za wygórowaną, a założenia przyjęte do wyceny za mało realne. Za 4 lata udział N w rynku ma wynieść 30 proc. (cały rynek ma liczyć 5 mln abonentów).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: N umawia się z Netią przed wejściem TVN