Nie istnieją żadne przeszkody, by polskie start-upy wchodziły na zagraniczne rynki - uważa Tomasz Hanczarek, wiceprezes rady nadzorczej Work Service. - Potrzebne są tylko chęci i wiara w to, że się uda - dodaje.
Z kolei Szymon Janiak, CEO OORT E zwrócił uwagę, że wsparcie finansowe powinno mieć granice.
- Jeśli komuś damy za dużo na początku, to się zrobi leniwy. Rozdawanie dużych sum może prowadzić do patologii – zacznie się wyciąganie kasy z różnych inwestycji – mówi Janiak.
- Nie każdy start-up musi być globalny. Mamy komercjalizować się i zarabiać – dodaje.
Marek Zmysłowski, CEO i założyciel HotelOga przytacza przykład Coca Coli, która jest w każdym kraju na świecie. W czym tkwi ich fenomen?
- Coca Cola nie nazywa się firmą globalną, ale multilateralną. Musimy przestać być polskimi firmami, które zdobywają kraje. Trzeba w każdym państwie znaleźć lokalnego partnera, który pozwoli dopasować produkt czy usługę do konkretnego rynku – mówi Zmysłowski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nie każdy start-up musi być globalny