Biorąc pod uwagę dostępne dokumenty przetargowe oraz opinie prawników nie ma podstaw, by kwestionować wartą 600 mln zł umowę na system informatyczny dla ZUS, która Zakład zawarł z Asseco - powiedział PAP w środę członek rady nadzorczej ZUS Jeremi Mordasewicz.
"Natomiast muszę przyznać, że w świetle dostępnych informacji dziennikarze mieli podstawę do przypuszczenia, że mogło zostać naruszone prawo zamówień publicznych" - zaznaczył.
Przed dwoma tygodniami szef rady nadzorczej ZUS Marek Bucior zwrócił się do prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o przedstawienie pisemnej informacji dotyczącej doniesień medialnych, w których pojawiły się sugestie dotyczące nieprawidłowości w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego na utrzymanie Kompleksowego Systemu Informatycznego ZUS.
"Fakty" TVN informowały wówczas, że przy ubiegłorocznym przetargu w ZUS mogło dojść do złamania prawa. Dziennikarze stacji ustalili, że dwie osoby z Asseco, dwie z ZUS oraz osoba pracująca w Urzędzie Zamówień Publicznych, który nadzoruje takie przetargi, zasiadały w radzie nadzorczej jednej z fundacji. "Fakty" podały także, że wymagania przetargowe ZUS były tak precyzyjne, że dotyczyły nawet doświadczenia i wykształcenia 87 specjalistów. W rezultacie do przetargu przystąpiła tylko jedna firma - Asseco Poland - i wygrała.
ZUS zamieścił wtedy na swojej stronie internetowej dokumentację przetargową. Zawierała ona całą historię przetargu, począwszy od stycznia 2013 r., kiedy powołano komisję przetargową, do października ub.r., kiedy ZUS podpisał umowę z Asseco, a informację o udzieleniu zamówienia ogłoszono w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej.