Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) opublikował niedawno strategię zakładającą dalszą liberalizację rynku i dużą obniżkę cen. Telekomunikacja Polska (TP) jest spokojna o swoje wyniki.
Już ubiegłoroczne wyniki Telekomunikacji okazały się odporne na zmiany regulacyjne - pisze "Puls Biznesu". Spadek przychodów był wolniejszy, niż prognozowała TP, a skala wzrostu zysku netto zaskoczyła nawet największych optymistów.
- Przykłady krajów ościennych pokazują, że działania regulacyjne nie wpływają negatywnie na finanse operatora dominującego. Bierze się on po prostu do roboty - uważa Anna Streżyńska, prezes UKE.
Zdaniem TP, działania regulatora spowolnią wzrost na całym rynku telekomunikacyjnym.
- Regulator nie promuje inwestycji, ale dzieli obecną infrastrukturę pomiędzy nowych graczy. Gdyby nie UKE, rynek rósłby dwa razy szybciej. Obawiam się, że ta tendencja utrzyma się w przyszłości - mówi Ireneusz Piecuch.
- Pierwsze słyszę, by wzrost konkurencji osłabił rynek - ripostuje Anna Streżyńska.
Przyszłość TP wciąż jest w rękach regulatora. W połowie roku UKE ma podjąć decyzję o podziale telekomu na część hurtową i detaliczną. Prezes UKE sygnalizowała, że może z niej zrezygnować, jeśli TP będzie wystarczająco szybko uwalniała pętlę lokalną, czyli odcinek infrastruktury docierający bezpośrednio do gniazdka abonenta.
- Dziś uważam, że do podziału TP dojdzie. Nie ma postępu w uwalnianiu pętli lokalnej - mówi Anna Streżyńska.
TP deklaruje gotowość do natychmiastowego uwolnienia prawie 1 mln linii, czyli więcej niż 10 proc. wymaganych przez UKE. Zdaniem telekomu, kolejny ruch należy do operatorów alternatywnych.
- Operatorzy złożyli 230 zamówień. Nie wszystkim opłaca się korzystać z takich połączeń sieci, skoro mają dużo tańszą możliwość w postaci WLR (hurtowego dostępu do abonamentu) - twierdzi Ireneusz Piecuch.
Pod koniec miesiąca UKE powinien mieć wyniki kontroli, które odpowiedzą na pytanie, dlaczego uwalnianie pętli lokalnej idzie tak opornie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowa strategia UKE nie zrujnuje TP SA