Spółka nie wyemituje nowych akcji. ZWZA skreśliło ten punkt z porządku obrad. Nie wiadomo, kiedy i jak zakończy się konflikt Arcusa z inwestorami. Wiadomo tylko, że wszystkim szkodzi.
Przedstawiciele giełdowej spółki podkreślali, że tanie akcje mają być bonusem dla udziałowców, którzy związali się z Arcusem na dłużej. Za każde 10 walorów serii B mieli dostać jeden papier serii C.
Leszek Koziorowski z kancelarii Gessel, który przewodniczył walnemu zgromadzeniu, tłumacząc zasadność zmiany porządku obrad przypomniał, że w ZWZA mogli uczestniczyć czynnie (tzn. wykonywać prawo głosu) jedynie właściciele akcji serii A. 5 mln papierów tej serii należy do Marka Czeredysa - założyciela spółki i szefa rady nadzorczej oraz jego syna Michała Czeredysa.
Posiadacze walorów serii B, ze względu na to, że nie są one dopuszczone do obrotu giełdowego (inwestorzy handlują jedynie PDA - prawami do akcji), nie mogli otrzymać świadectw depozytowych, które są niezbędne do czynnego uczestnictwa w walnym zgromadzeniu.
- Akcjonariusze obradując w niepełnym składzie nie powinni decydować o emisji akcji serii C - uzasadniał Koziorowski. Z tą argumentacją zgodzili się posiadacze walorów serii A i wniosek o zmianę porządku obrad przeszedł jednogłośnie.
Kilkuosobowa grupa inwestorów, właścicieli walorów serii B, na zaproszenie Arcusa mogła przysłuchiwać się wczorajszym obradom, a po ich zakończeniu porozmawiać z zarządem spółki. Obecni pozytywnie wyrażali się o decyzji udziałowców, żeby nie zajmować się sprawą emisji bonusowej, która, w ich ocenie, i tak nie zaspokajałaby ich roszczeń.
Przedstawiciele spółki przyznali w środę, że nie pracują nad nowymi propozycjami, które mogłyby zakończyć konflikt z akcjonariuszami mniejszościowymi. Do spółki nie wpłynęły też żadne propozycje od udziałowców oraz Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. W ocenie zarządu, najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie akcji serii B do obrotu giełdowego. Liczą, że asymilacja przełożyłaby się na większe zainteresowanie spółką i w efekcie wzrost kursu oraz płynności akcji. Obecnie prawa do akcji kosztują mniej niż 12 zł.
- Dwukrotnie składaliśmy do zarządu GPW wnioski o wprowadzenie akcji serii B do obrotu. Nie zostały one jednak pozytywnie rozpatrzone - mówił Bartłomiej Żebrowski, prezes Arcusa.
Bardziej rozmowni są przedstawiciele GPW. - Z asymilacją akcji serii B Arcusa czekamy do zakończenia postępowania wszczętego przez Komisję Nadzoru Finansowego - oświadczył Dariusz Marszałek, rzecznik warszawskiej giełdy.
Nadzorca wszczął postępowania, żeby wyjaśnić, czy prospekt Arcusa zawierał prawdziwe dane dotyczące kondycji finansowej spółki. Równocześnie zobowiązał zarząd do przedstawienia propozycji zadośćuczynienia stratom poniesionym przez inwestorów, którzy kupowali akcje w IPO. Przedstawiciele firmy twierdzili wczoraj, że jak dotychczas nie otrzymali na piśmie z Komisji żadnego dokumentu, dotyczącego przedstawienia konkretnej propozycji zadośćuczynienia. Temat znają więc jedynie z mediów.
Mimo to KNF wciąż czeka na takie propozycje. - Oczekujemy, po rezygnacji z planów emisji akcji serii C, że Arcus przedstawi kolejne pomysły wychodzące naprzeciw postulatom inwestorów - powiedział Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji. Potwierdził, że postępowanie wciąż trwa i nie wiadomo, kiedy się zakończy.
Arcus natychmiast po decyzji akcjonariuszy o zdjęciu z porządku obrad punktu dotyczącego emisji akcji serii C wydał w tej sprawie komunikat bieżący. W odpowiedzi giełda zawiesiła na 30 minut obrót prawami do akcji spółki. Wstrzymanie handlu właściwie nie było potrzebne, bo od dłuższego czasu płynność PDA Arcusa jest znikoma. We wtorek właściciela zmienił jeden papier. Wczoraj nikt nie zdecydował się kupić lub sprzedać walory informatycznego przedsiębiorstwa.
Płynność praw do akcji Arcusa spada już od dłuższego czasu. Wydaje się, że gracze, którzy kupowali papiery w IPO i wciąż je posiadają, pogodzili się już ze stratami i nie zamykają pozycji. W sierpniu ubiegłego roku płacili za walory spółki 17 zł. Obecnie prawa do akcji kosztują mniej niż 12 zł. Do kupowania walorów Arcusa może zniechęcać inwestorów zamieszanie wokół spółki.
Problemu niskiej płynności nie rozwiąże nawet wprowadzenie do obrotu akcji serii A, bo są one objęte zakazem sprzedaży.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowych papierów Arcusa nie ma, a spór wciąż jest