Orłowski: w Polsce współpraca gospodarki z nauką szokująco słaba

Orłowski: w Polsce współpraca gospodarki z nauką szokująco słaba
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

W Polsce mamy szokująco słabą współpracę gospodarki z nauką. Komercjalizacją nie są zainteresowane uczelnie, bo mają inne źródła dochodu, przedsiębiorcy nie ufają naukowcom, a naukowcy muszą pokonywać bariery mentalne - mówił w piątek prof. Witold Orłowski.

Główny doradca ekonomiczny PwC prof. Witold Orłowski przedstawił w piątek na konferencji prasowej raport "Komercjalizacja badań naukowych w Polsce. Bariery i możliwości ich przełamania".

Jak wynika z raportu, w sumie rocznie w Polsce prowadzone są badania za blisko 12 mld złotych. Wydatki instytucji rządowych na badania i rozwój to 6,5 mld złotych, z czego po połowie otrzymują instytuty badawcze i wyższe uczelnie.

Przedsiębiorstwa na badania i rozwój przeznaczają rocznie 3,5 mld złotych. Do instytutów badawczych kierują jednak zaledwie 0,3 mld złotych, a do uczelni wyższych 0,1 mld złotych. "To są groszowe wielkości" - podkreślił prof. Orłowski.

"W Polsce mamy szokująco słabą współpracę gospodarki z nauką. Rynek badań naukowych prawie nie działa, bo brak jest podstawowych bodźców i motywacji zarówno dla naukowców, jak i przedsiębiorców" - zaznaczył. To powoduje, że Polska pod względem innowacyjności, zajmuje jedno z ostatnich miejsc wśród krajów Unii Europejskiej.

Ekonomista zwrócił uwagę na znaczenie tzw. brokerów nauki, którzy pomagają nawiązywać kontakt między naukowcem a przedsiębiorcą. "Mają do odegrania ogromną rolę, bo między podażą a popytem powinien być mechanizm transmisji. Nauka i biznes to są dwa różne języki. Naukowiec może nie zdawać sobie nawet sprawy, że coś co wynalazł jest akurat potrzebne przedsiębiorcy" - zauważył ekonomista.

Zdaniem zastępcy dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju Leszka Grabarczyka w podniesieniu innowacyjności i zwiększeniu liczby komercjalizowanych wynalazków, kluczową rolę ma podniesienie roli wynalazcy. "Jeżeli wynalazca nie będzie dokonywał wynalazków, to nie możemy mówić o innowacyjności polskiej gospodarki" - powiedział Grabarczyk.

Jednym ze sposobów na pozytywne zmotywowanie badaczy jest pomysł "uwłaszczenia naukowców" przygotowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. "Przekazanie naukowcom majątkowych praw do opracowanych przez nich rozwiązań, radykalnie zwiększa ich motywację do tworzenia wynalazków i ich komercyjnego wykorzystania" - podkreślił Grabarczyk. "To podstawowy i fundamentalny problem, niezależnie od tego, że budzi wątpliwości na uczelniach" - dodał prof. Orłowski.

Zdaniem ekonomisty, polski wynalazca, który będzie chciał komercjalizować swoje wynalazki musi jednak pokonać wiele barier, również mentalnych. Musi się liczyć z tym, że np. jego uczelnia będzie uważnie patrzyła, czy przypadkiem nie nadużywa on laboratoriów uczelni, by zarabiać pieniądze. W efekcie młodzi ludzie, którzy chcieliby pracować na uczelniach i na nich wdrażać wynalazki, po jakimś czasie najczęściej rezygnują z uczelni i podejmują pracę w przemyśle.

Komercjalizacją wynalazków nie są zainteresowane też same uczelnie, bo mają inne, "łatwiejsze źródła dochodu". "Znam instytuty badawcze, które żyją od 20 lat z wynajmowania pomieszczeń, które są ich własnością. Obecnie podejmowany jest wysiłek, aby ograniczyć finansowanie statutowe, uzależnione od ilości studentów, ale tego nie zmienimy tak łatwo" - powiedział ekonomista.

Jak mówił prof. Orłowski, trzeba walczyć o to, by uczelnie i instytuty były zmuszone szukać dochodu. "Te mechanizmy zaczną się pojawiać, bo studentów będzie coraz mniej. Proces ten powinien jednak ulec przyspieszeniu" - powiedział prof. Orłowski.

Z kolei przedsiębiorcy unikają ryzyka, bo nie mają wystarczającego zaufania do naukowców. Poza tym w Polsce brakuje jeszcze tzw. aniołów biznesu, czyli przedsiębiorców z na tyle dużym kapitałem, by szukali możliwości zainwestowania pieniędzy w nowe technologie.

"Potrzebne są narodowe programy badawcze i nowa polityka przemysłowa, czyli poszukiwanie - wspólnie z biznesem - dziedzin, w które należy inwestować publiczne pieniądze" - ocenił ekonomista. "Nie chodzi o dawanie pieniędzy, ale o patrzenie gdzie są jakie potrzeby. Przykładem może być National Health Service w Wielkiej Brytanii, który ustalił z firmami farmaceutycznymi jak dużego oczekują budżetu publicznego na dofinansowanie badań, w zamian za to, że będą te badania prowadzić w Wielkiej Brytanii" - powiedział prof. Orłowski.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Orłowski: w Polsce współpraca gospodarki z nauką szokująco słaba

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!