Młode firmy, które chcą robić biznes w branży usług elektronicznych, mogą od poniedziałku szukać wsparcia finansowego w PARP. Jednak konia z rzędem temu, kto zrozumie, jakie e-usługi mają największe szanse na pieniądze.
Przyjmowanie wniosków pierwszej edycji PARP rozpoczyna się w poniedziałek. Kto może się ubiegać o wsparcie? Małe firmy (w tym osoby prowadzące działalność gospodarczą) z krótkim stażem - takie, które w momencie składania aplikacji działają nie dłużej niż rok, licząc od wpisu do KRS albo ewidencji.
Wielkość wsparcia może być bardzo różna - od 20 tys. zł do 1 mln zł (co najmniej 15 proc. inwestycji przedsiębiorca musi sfinansować sam). Wnioski będą przyjmowane tak długo, aż wyczerpią się przewidziane na ten rok pieniądze. PARP obiecuje, że rozpatrzy każdy wniosek w ciągu 90 dni.
Mniej oczywista jest odpowiedź na pytanie, jakiego rodzaju przedsięwzięcia wsparcie mogą otrzymać. Informacja, że chodzi o "projekty mające na celu świadczenie e-usług lub wytworzenie produktów cyfrowych niezbędnych do świadczenia tych usług", zapewne nie wszystkim w pełni rozjaśni sytuację - tym bardziej że w toku prac nad Innowacyjną Gospodarką ścierały się różne wizje tego, co właściwie należy rozumieć przez e-usługę. A właśnie to, czy projektowana usługa podpada pod tę definicję, ma według regulaminu decydować o przyznaniu lub odmowie wsparcia - informuje "Gazeta Wyborcza".
Wiadomo na pewno, że na pieniądze nie mają szans projekty oparte na usługach poczty elektronicznej, usługi związane z hostingiem (czyli przechowywaniem danych i stron internetowych na serwerach), z rejestracją i utrzymaniem domen internetowych oraz projekty "mające na celu obrót handlowy produktami" - co oznacza, że odpadają e-sklepy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PARP wspiera e-usługi