Analitycy dobrze oceniają plany informatycznej spółki. I twierdzą, że podwojenie wartości jest możliwe.
- To absolutne zadanie zarządu - mówi prezes. Do końca roku chce zakończyć restrukturyzację. Obiecuje przejęcia, perspektywiczne umowy partnerskie i poprawę wyników.
Czy podwojenie wartości jest realne? - Teoretycznie jest to do zrobienia. Podwyższając nieznacznie marże na istniejącym portfelu zamówień, można osiągnąć rentowność operacyjną na poziomie 4-5 proc. - powiedział "PB" Przemysław Sawala-Uryasz, analityk CA IB.
Wylicza, że przy obrotach 1 mld zł daje to 50 mln zł zysku operacyjnego. Spółka może więc zmierzać ku zyskowi netto 30-40 mln zł. - Przy takim zysku stabilna firma jest w stanie uzyskać wycenę na poziomie 600 mln zł (15 razy zysk). Warunkiem jest poprawa portfela zamówień - dodaje analityk CA IB.
Zdaniem Piotra Janika z DI BRE Banku, Sygnity jest niedoszacowane. - Poziom wyceny nie jest odpowiedni dla zdrowej struktury i wynika z obaw co do dalszych losów spółki. Jeśli Sygnity wyjdzie na prostą okaże się, że na tle grupy porównawczej spółka jest mocno niedowartościowana, ze znacznym potencjałem wzrostu - mówi "PB" Piotr Janik.
I dodaje, że po restrukturyzacji, nawet mimo presji płacowej pracowników, spółka jest w stanie uzyskiwać przyzwoite marże, jak zdrowy integrator.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Piotr Kardach chce podwoić cenę Sygnity