- Jestem przekonany, że decyzja o podziale Telekomunikacji Polskiej jest już podjęta - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" prezes spółki Maciej Witucki. Swoją oficjalną decyzję Urząd Komunikacji Elektronicznej przedstawi w poniedziałek.
- Po pierwsze, nie ma podstaw do przeprowadzenia takiej operacji. Po drugie, zdaniem autorów raportu o zasadności podziału oraz analityków, stracimy na to cztery do pięciu lat. (...) Nie powstanie w ciągu tych kilku lat ani jedna dodatkowa linia telekomunikacyjna, ani jedno gospodarstwo domowe nie zyska w tym czasie podłączenia do internetu. Będziemy uprawiać szermierkę prawną, ale żaden Polak na tym nie skorzysta - tłumaczy prezes TP Maciej Witucki.
Jak podkreśla Witucki, podział przedsiębiorstwa to ogromny wysiłek organizacyjny i finansowy. - Będziemy wydawać pieniądze na budowę systemów informatycznych w podzielonej spółce, a nie będzie środków na inwestowanie. Zresztą już ograniczyliśmy inwestycje, gdyż nie opłaca mi się budować linii, które potem muszę udostępniać innym operatorom po cenach narzuconych przez UKE, a o 30 proc. niższych niż nasze koszty - dodaje.
Zdaniem Wituckiego, los TP jest już jednak przesądzony. - Jestem przekonany, że decyzja jest już podjęta. Choć jednocześnie wciąż mam nadzieję, że jednak do podziału nie dojdzie. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że będzie to kolejna z cyklu niedopuszczalnych sytuacji, w których drugie przedsiębiorstwo na warszawskiej giełdzie, warte kilkadziesiąt miliardów złotych, dowiaduje się o niezmiernie istotnej decyzji regulacyjnej od dziennikarzy - podkreśla.
Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", w poniedziałek dowiemy się, czy prezes UKE podzieli dominującego operatora na część hurtową i detaliczną. Będzie to najważniejsze wydarzenie na rynku telekomunikacyjnym od lat. Dotyczy bowiem firmy, który ma ponad 80 proc. rynku telefonii stacjonarnej i 60 proc. klientów stałego dostępu do internetu. Gdyby doszło do tzw. separacji funkcjonalnej, w ramach spółki, powstałaby część sprzedająca usługi klientom i druga - w dużym stopniu niezależna - jednostka odpowiedzialna za udostępnianie infrastruktury operatorom alternatywnym.
Podział miałby zdaniem regulatora sprawić, że TP będzie sprawniej i lepiej niż teraz współpracować z operatorami alternatywnymi, którzy korzystają z infrastruktury TP. Dla każdego z nas miałoby to oznaczać lepszą jakość usług telekomunikacyjnych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Podział TP SA już przesądzony