- Dotąd w dyskusjach na temat niskiej innowacyjności w Polsce skupialiśmy się na sposobie finansowania badań i kłopotach w transferze wiedzy z nauki do przemysłu, lecz bez dbałości o weryfikację rynkową takiego finansowania i jego celowości. Tymczasem w ostatnim okresie trwał proces poprawy działalności instytucjonalnej, procedur i realny postęp w tworzeniu infrastruktury dla badań i nauki - powiedział prezydent RP Bronisław Komorowski podczas II Kongresu Innowacyjnej Gospodarki.
Postawił on dwie tezy. Po pierwsze, musimy skupić się na przenoszeniu mechanizmów z wolnego rynku do nauki. Po drugie, jesteśmy już strukturalnie i instytucjonalnie przygotowani do zmian w sferze innowacyjnej, ale jest to proces wieloletni. Obecnie musimy skupić się na trzech sprawach: poprawie systemu edukacji dzieci i młodzieży, kształceniu postaw innowacyjności i przedsiębiorczości wśród studentów i młodych naukowców oraz budowaniu lepszych kompetencji samych przedsiębiorców, stwierdził Bronisław Komorowski.
W podobnym tonie wypowiedziała się wcześniej w sesji plenarnej kongresu minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka. Według niej, dzięki przeprowadzonym reformom szkolnictwa wyższego, wprowadzających m.in. rewolucyjne zmiany w systemie finansowania uczelni (np. system grantów zamiast dotacji) i nowym środkom finansowym Polska przechodzi z okresu przedinwestycyjnego do okresu silnego rozwoju nauki i możliwości wdrożeń jej dorobku do praktyki.
Minister polemizowała w ten sposób z tezą raportu, który powstał pod kierunkiem dr. Krzysztofa Rybińskiego („Go Global: raport o innowacyjności polskiej gospodarki”), że pojawienie się w Polsce dotacji unijnych pogorszyło ducha innowacyjności.
- To dzięki tym środkom budujemy 400 laboratoriów, wyposażając je w najnowocześniejszy sprzęt - podkreśliła Barbara Kudrycka. - Usuwamy zmorę wielu dziesiątek lat polskiej nauki, że nasi naukowcy chcąc się rozwijać i kontynuować prace, musieli znajdować warunki do pracy w zagranicznych laboratoriach.
Zdaniem wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, Polacy są innowacyjni i pomysłowi, dzięki czemu kraj tak dobrze poradził sobie w okresie globalnego kryzysu. - To jest wymiar praktyczny naszej innowacyjności, którą nie należy pesymistycznie oceniać - powiedział wicepremier. Jego zdaniem, ducha przedsiębiorczości trzeba jednak wspierać na poziomie przedsiębiorstw, czyli stworzyć system zachęt. Choć wprowadzono ulgi dla małych i średnich przedsiębiorstw, które mogą wykazać się 20-proc. przychodem ze sprzedaży dorobku B+R, to korzysta z tego zaledwie 20 spółek. Zdaniem wicepremiera, system zachęt trzeba rozszerzyć także o duże przedsiębiorstwa.
Minister Michał Boni stwierdził podczas kongresu, że rząd wkrótce przedstawi do konsultacji społecznych strategię nt. innowacyjności i przedsiębiorczości „Polska 2030 – trzecia fala przedsiębiorczości”. Jej celem jest diagnoza stanu i wytyczenie działań priorytetowych, ale także skomasowanie prawie 200 różnych raportów rządowych i jej agend w tej sprawie. Boni zaprezentował na kongresie założenia kolejnej części prognozy Polska 2030, nad którą pracuje. Większość z nich dotyczy koniecznych zmian w edukacji.
Najważniejsze z tych decyzji to przesunięcie środków na badania i rozwój, unowocześnienie i poprawa jakości edukacji, jej dopasowanie do potrzeb zmieniającej się gospodarki, cyfryzacja nauczania w szkole, otwarcie zasobów publicznych, również do wykorzystania komercyjnego.
Boni uważa, że do 2030 r. około 5 proc. PKB - dziś ok. 75 mld zł - trzeba przesunąć w stronę wydatków prorozwojowych. Jako przykład takiego przesunięcia podał ustawę o refundacji leków. Jak wyjaśniał, okazało się, że polskie firmy farmaceutyczne, produkujące leki generyczne, dużo zainwestowały w laboratoria, badania, naukowców. - Dodatkowe obciążenia, które ponosiłyby bez ustawy, mogłyby sprawić, że nie utrzymałyby się na rynku - stwierdził.
Za podstawę utrzymania potencjału innowacyjności Boni uznał poprawę jakości edukacji przez całe życie. Jak podkreślał, należy też odpowiedzieć na pytanie, czy Polacy nie mają zbyt wysokich ambicji edukacyjnych. - Być może więcej osób powinno kończyć solidne studia zawodowe na poziomie licencjatu, a nie zmagać się ze studiami magisterskimi, zresztą dzisiaj niekoniecznie na wysokim poziomie - mówił.
Zauważył, że pewne badania wskazują już na urealnienie tych aspiracji, jednak problemem jest ciągle zły stan polskiego szkolnictwa zawodowego, które określił jako archaiczne. Konieczne jest szybkie jego powiązanie z biznesem - stwierdził.
Podkreślał, że w Warszawie odbywa się w tym samym czasie kongres edukacji. - Oznacza to, że coraz bardziej dostrzegamy, od czego zależy przyszłość kraju - mówił.
Jak powiedział Andrzej Arendarski, prezydent KIG i współorganizator kongresu, wspomniany raport „Go Global..” oraz wnioski z dwudniowej debaty będą podstawą do sporządzenia finalnego raportu nt. innowacyjności w Polsce, którego adresatami będą władze państwa.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska - kraj innowacyjności?