Czwarty na świecie producent monitorów LCD szuka miejsca na fabrykę paneli. Jeśli wybierze Polskę, zatrudni w Gryfinie pod Szczecinem aż 10 tys. osób.
- Spółka zastanawia się nad inwestycją w Gryfinie pod Szczecinem. W pierwszym etapie potrzebuje 50 ha i chce zatrudnić 1500 osób. Drugi etap przewiduje inwestycje na kolejnych 50 ha - twierdzi źródło „Pulsu Biznesu”.
Podobno wcześniej projekt był dużo mniejszy. Firma szukała 17 ha i mówiła o 3,5 tys. etatów.
O wartości inwestycji jeszcze nie było mowy. Patrząc na skalę projektu, można jednak przyjąć, że będzie to co najmniej pół miliarda złotych. 10 tys. pracowników będzie pracować w parku japońskiego Sharpa. Koncern zainwestował 595,5 mln zł i stworzy 3,7 tys. nowych miejsc pracy. Koreański LG wydał 1,6 mld zł i zatrudni 3 tys. osób, a razem z firmami, z którymi współpracuje w Kobierzycach pod Wrocławiem — 12 tys. Chi Mei Optoelectronics chce inwestować, bo w Gorzowie Wielkopolskim ruszyła w czerwcu fabryka telewizorów TPV, któremu koncern dostarcza panele LCD i którego jest udziałowcem. Nikt informacji o Chi Mei nie potwierdza oficjalnie, ale też nikt im nie zaprzecza.
— Potwierdzam, że dwóch kooperantów TPV chce się ulokować w Polsce. Jeden projekt jest niewielki, fabryka ma powstać na 5 ha. Drugi projekt to kilkadziesiąt hektarów — mówi Krzysztof Dołganow, prezes Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, która w Gryfinie objęła 57 ha.
— Mamy jeszcze 300 ha w strefie przemysłowej. Mamy nadzieję, że do końca roku uda się odrolnić grunty w strefie ekonomicznej. Gryfino ma swoje pięć minut i chcemy to wykorzystać — dodaje Henryk Piłat, burmistrz Gryfina.
— Traktujemy Szczecin i okolice jako obszar metropolitalny i oferujemy inwestorom pobliskie lokalizacje. Faktycznie prowadzimy rozmowy z inwestorami, którzy potrzebują bardzo dużych działek — twierdzi z kolei Krzysztof Nowak, wiceprezydent Szczecina.
Choć Chi Mei rozgląda się po Polsce od ponad dwóch lat, obecne wizyty to część wstępnego rozpoznania. Do decyzji jest jeszcze długa droga. Firma sprawdza warunki w Czechach, na Słowacji i Ukrainie.
— W Polsce pensje wciąż idą w górę, a koszty energii wzrosną w najbliższych latach 2-3-krotnie — ostrzega Stefan Kamiński, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.
Przewagą Gryfina jest odległość: do Gorzowa można będzie stamtąd dojechać nową drogą w kilkadziesiąt minut.
„PB” informował dwa dni temu, że po Polsce jeździ inwestor, który chce zbudować fabrykę paneli LCD. Firma nie zainwestuje, dopóki Unia Europejska nie wprowadzi ceł na import paneli z Azji. Dziś obowiązuje zerowa stawka, choć w Europie panele produkują LG i Sharp (w Polsce) oraz IPS Alpha, joint venture, założone przez firmy Toshiba, Hitachi i Matsushita (w Czechach). Ministerstwo Gospodarki do końca listopada ma czas, by wystąpić z wnioskiem o wprowadzenie takiego cła. Nie może tego jednak uczynić bez wniosku od działających w naszym kraju producentów. Sharp złożył nawet taki dokument, ale potem go wycofał. LG w ogóle się sprawą nie interesował.
— Cło jest konieczne, by wyrównać warunki konkurencyjne przy produkcji paneli w UE i Azji — podkreśla Stefan Kamiński.
Oczywiście, wprowadzenie ceł na import paneli do UE będzie również zachętą do inwestycji w Czechach czy Słowacji, ale odpadłby jeden z wymienianych konkurentów: Ukraina.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska walczy o megainwestycję tajwańskiego giganta