Bruksela zgodziła się, by polski rząd wspomógł japońskiego producenta. Całe szczęście, bo przepadłyby pieniądze na jego grant.
— Z przyjemnością zatwierdzam projekt, który zwiększy konkurencyjność zarówno Polski, jak i Europy w dynamicznie rozwijającym się sektorze elektroniki użytkowej — mówi Neelie Kroes, komisarz ds. konkurencji.
Na pomoc dla Sharpa składają się: grant od rządu wysokości 89,7 mln zł, zwolnienia podatkowe i zwolnienia z innych opłat.
Właśnie grant był zagrożony, bo zgodnie z obowiązującymi przepisami, pieniądze zarezerwowane na niego w Ministerstwie Gospodarki trzeba wydać do końca czerwca. Gdyby procedury w KE przedłużyły się, rząd miałby kłopot ze znalezieniem pieniędzy na wsparcie Japończyków. Zresztą już w 2007 r. pieniądze przepadły i firma nie dostała blisko 20 mln zł wsparcia. W tym roku jest to około 40 mln zł. Zagrożenie, że także w tym roku nie uda się zdążyć z notyfikacją, było spore.
— To wielka bolączka naszego systemu prawnego. Postępowanie notyfikacyjne trwa długo, a pieniądze w dyspozycji Ministerstwa Gospodarki pozostają maksymalnie półtora roku. Potrzebujemy systemowego rozwiązania, bo taki problem będziemy mieć i w przyszłości — komentuje Marcin Gmaj z kancelarii Baker & McKenzie, która obsługuje Sharpa.
Podobno dzięki zabiegom Teresy Kamińskiej, prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, i europosła Jerzego Buzka udało się przekonać KE, żeby zwołała specjalne kolegium w sprawie Sharpa.
Tymczasem Sharp wybudował już w Łysomicach pod Toruniem fabrykę modułów LCD i telewizorów LCD. To inwestycja za 595,5 mln zł, dzięki której firma zatrudni 3 tys. osób. Dodatkowo, w Crystal Parku utworzonym wokół inwestycji w pomorskiej strefie, inwestuje ośmiu kooperantów Sharpa.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polski rząd wspomógł japońskiego producenta