Firmy informatyczne mają dostać zamówienia z sektora publicznego warte 14 mld zł. Ale jeśli nie zmienimy prawa - będzie problem.
- Obecnie proponowana nowelizacja wprowadzi trochę usprawnień, ale to za mało, żeby umożliwić szybką informatyzację sektora publicznego. Szczególnie potrzebne są zmiany, które zablokują oferentom możliwość torpedowania przetargów - mówi "PB" Wacław Iszkowski, prezes PIIT.
Podobnego zdania są Michał Rogalski, wiceprezes PIIT, oraz Włodzimierz Dzierżanowski, dyrektor Grupy Doradczej Sienna, którzy wzięli wczoraj udział w seminarium o nowelizacji prawa zamówień. Projekt jest w tej chwili po drugim czytaniu w Sejmie, a zmiany powinny wejść w życie po wakacjach 2008 r. Nawet Urząd Zamówień Publicznych (UZP), koordynujący prace nad nowelizacją, zdaje sobie sprawę, że to nie koniec zmian - czytamy w "Pulsie Biznesu".
- Niektóre przepisy będą wymagać poprawki. Następna nowelizacja prawa będzie zapewne przeprowadzona w 2009 r. - zapowiada Piotr Sieradzki z UZP.
Branża IT krytykuje kilka zapisów proponowanej nowelizacji. Najmniej podoba się podwyższenie górnej granicy wadium z 3 do 4 proc. przy jednoczesnym braku dolnej granicy (obecnie jest to 0,5 proc.). - Taki zapis nie ma sensu, jeśli znosi się dolną granicę, bo zamawiający równie dobrze może wyznaczyć 1 zł wadium, a nie 4 proc. - mówi "PB" Michał Rogalski.
Wskazuje też na nieścisłości paragrafu, który nakazuje zatrzymanie wadium nieuczciwym firmom nieuzupełniającym na wezwanie dokumentów. Przepis ten ma zapobiec zmowom konkurentów w przetargach (tańszy oferent może dogadać się z droższym i "wycofać" z przetargu, właśnie nie uzupełniając dokumentów) - wyjaśnia "PB".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prawno-informatyczne potyczki o 14 mld zł