XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Prawo i urzędnicy hamują internet

Prawo i urzędnicy hamują internet
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Polska wlecze się w ogonie telekomunikacyjnej Europy. Prawo i urzędnicy, od decyzji których zależy powodzenie inwestycji informatycznych, hamują internet.

- Dziś główną przeszkodą w rozwijaniu inwestycji jest przerost biurokracji. Z technicznego punktu widzenia 100 tys. mieszkań można podłączyć do szybkiego internetu w trzy tygodnie - ocenia w "Gazecie Wyborczej" Tomasz Kulisiewicz, ekspert telekomunikacyjny firmy doradczej Audytel. - W praktyce proces ciągnie się latami, bo zdobywanie odpowiednich pozwoleń jest prawdziwą drogą przez mękę.

Wtórują mu operatorzy. - Największym problemem jest polski system prawny. Brak jasnych przepisów stwarza sytuację, w której decyzje urzędników są w dużym stopniu uznaniowe - mówi Jacek Niewęgłowski, członek zarządu P4, operatora sieci Play. W skrócie chodzi o to, że urzędnicy bliźniacze sprawy interpretują na różne sposoby.

Pozornie to błaha rzecz: jak zaklasyfikować umieszczenie nadajnika na dachu budynku. I tu urzędnik ma pole do popisu, bo w polskim prawie takich przegródek ma aż pięć (nadbudowa, przebudowa, rozbudowa, instalacja lub montaż). A każda wiąże się z innymi dla operatora konsekwencjami. - Jeśli urzędnik uzna, że to zwykła instalacja lub montaż, konstrukcja wymaga zgłoszenia i po 30 dniach bez protestu można ją stawiać, bo jest legalna - mówi w dzienniku Jacek Wilczewski, radca prawny, wspólnik w kancelarii Grynhoff Woźny Maliński. Gorzej, gdy uzna, że to nadbudowa - wówczas operator musi mieć decyzję lokalizacyjną i pozwolenie na budowę. Uzyskanie tych dokumentów zajmuje kilkanaście miesięcy i wiąże się z dużo wyższymi kosztami. A operator i tak nie ma pewności, czy zgodę dostanie. - Urzędy często blokują instalowanie anten, twierdząc, że szpecą widok lub zbyt agresywnie ingerują w linię nieba - twierdzi Wilczewski.

Play doświadczył tego na własnej skórze, rozbudowując m.in. sieć nadajników internetowych. Jak mówi Niewęgłowski, na nic zdało się kilkadziesiąt orzeczeń sądowych potwierdzających, że to montaż i pozwolenia nie wymaga. - I tak znajdzie się urzędnik, który pozwolenia będzie się domagał.

- Poszedłem do nadzoru budowlanego z argumentami, że maszt o wysokości do 10 metrów nie wymaga pozwolenia, lecz jedynie zgłoszenia - opowiada "Gazecie" lokalny operator z Pomorza. Usłyszał: "Może i tak jest, ale my tak nie praktykujemy".

Od decyzji urzędnika zależy też, jak szybko operator przeciągnie kabel z sąsiedniego budynku - bo może uznać to za przyłącze (wystarcza zgłoszenie) lub za sieć i tu znów konieczne jest pozwolenie na budowę.

Nie łatwiej jest ze stawianiem masztu w szczerym polu - jeśli gmina w planie zagospodarowania przestrzennego nie przewidziała jednoznacznie, że maszty stawiać można, to zaczynają się problemy. Najczęściej operator musi wystąpić o zmianę planu. - A na to trzeba czekać minimum dziewięć miesięcy - mówi radca prawny.

To i tak wariant optymistyczny. - W planach w ponad sześciuset miejscowościach są zapisy zakazujące, bez żadnych racjonalnych przesłanek, budowy stacji bazowych telefonii komórkowej - mówi w "GW" Zbigniew Lazar, rzecznik PTC, operatora sieci Era. Tak jest m.in. w: Jabłonnie, Tomaszowie Mazowieckim, Lublinie, Zamościu, Mirsku czy Jaworznie. - Organizacje quasi-ekologiczne mogą zgodnie z prawem w dowolnym momencie blokować inwestycję telekomunikacyjną. Manipulują danymi i wmawiają ludziom szkodliwość tych inwestycji - mówi Lazar.

I tak niejasne prawo i urzędnicy dokładają swoją cegiełkę do faktu, że Polska wlecze się w ogonie telekomunikacyjnej Europy m.in. pod względem dostępu do szerokopasmowego internetu.

- Część barier jest usuwana przez odpowiednie resorty, ale jeszcze wiele zostało do zrobienia - przyznaje Anna Streżyńska, szefowa Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Rząd dopiero ostatnio dostrzegł problem - właśnie powstaje specustawa, część pakietu antykryzysowego rządu Donalda Tuska, która ma sprawić, że budowa szerokopasmowego dostępu do internetu ruszy z kopyta. Co zmieni? Ma m.in. uprościć procedury związane z inwestycjami telekomunikacyjnymi i nałożyć na deweloperów obowiązek okablowania światłowodem nowych budynków. Ma też pozwolić operatorom na przejście z kablem przez nieruchomości - dziś protestują przeciwko temu nie tylko prywatni właściciele, ale i gminy. Projekt ustawy ma powstać do końca marca.

- Ustawa powinna zostać uchwalona pod koniec roku, może już jesienią - zapewnia Magdalena Gaj, wiceminister infrastruktury.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Prawo i urzędnicy hamują internet

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!