Rządowy projekt nowelizacji prawa telekomunikacyjnego może nas kosztować miliony euro - przestrzega "Gazeta Prawna".
Jeszcze większe wątpliwości budzi tryb odwołania prezesa. Minister infrastruktury ma opiniować sprawozdanie z działalności UKE, a jego negatywna opinia może stanowić podstawę odwołania prezesa. Takie rozwiązanie wprowadza ścisłą zależność prezesa UKE od rządu, sprzeczną z prawem wspólnotowym.
Tego typu zależność państwowego regulatora od władzy politycznej może być potraktowana przez Komisję Europejską jako uporczywe uchylanie się od stosowania norm unijnych. Kara ryczałtowa w takim przypadku wynosi 3,6 mln euro - przypomina "Gazeta Prawna".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezes UKE nie może być zależny od rządu