Fala zwolnień zaczęła się przetaczać przez kalifornijską Dolinę Krzemową. Znany z optymizmu region popada w pesymizm z powodu kryzysu finansowego.
Przedsiębiorcy dokonujący zwolnień twierdzą jednak, że tym razem mają znacznie większe poczucie realizmu, niż podczas pierwszego internetowego trzęsienia ziemi, kiedy wiele internetowych firm zareagowało zbyt późno. - Musimy jak najszybciej przynosić zyski. Przed nami ciężkie czasy – mówi Iggy Fanlo, prezes AdBrite, sieciowej agencji reklamowej, które w zeszłym tygodnia odprawiła z kwitkiem 40 ze 100 zatrudnionych u siebie osób. - Podjąłem szybką i radykalną decyzję tak, aby nie trzeba było tego robić ponownie.
Zmiana nastrojów w Dolinie Krzemowej była widoczna podczas prywatnego spotkania zwołanego przez Sequoia Capital, jednej z największych firm typu venture capital w Kalifornii. Zaproszono szefów wszystkich powiązanych firm. Przedsiębiorcy obejrzeli na spotkaniu prezentację, która zaczynała się od slajdu pokazującego nagrobek z napisem „ŚP. Dobre Czasy”. Powiedziano im, aby każdego dolara traktowali, jakby był ich ostatnim.
- Spotkanie skłoniło nie tylko firmy ze stajni Sequoia, ale także wiele innych do cięć w zatrudnieniu – mówi Seth Sternerg, współzałożyciel Meebo, firmy zajmującej się komunikatorami internetowymi. – Szykujemy się po prostu na gorsze czasy – mówi, dodając, że zredukował już ambitne plany ekspansji.
Obawy o poważne spowolnienie gospodarcze uderzyły we wszystkich przedstawicieli nowego pokolenia firm internetowych, tworzonych na fali boomu, który zaczął się w 2004 r. Większość z nich dopiero próbuje zarabiać pieniądze, a znakomita większość jest wciąż od tego daleka.
- Wydaje mi się, że sytuacja jest bardzo, ale to bardzo poważna – mówi Loic Le Meur, założyciel Seesmic, serwisu blogów video, który zwolnił 10 z 24 swoich pracowników. – Od moich przyjaciół przedsiębiorców wiem, że połowa jest w sytuacjach krytycznych przez kolejne 6 do 12 miesięcy.
Cyan Kanister, współzałożyciel Zivity, serwisu rozrywki dla dorosłych tydzień temu zwolnił 8 z 22 pracowników, mówi: "Musieliśmy trochę przyhamować i spróbujemy przetrwać zbliżających się sztorm".
Inni doświadczeni inwestorzy przekazują podobne ostrzeżenia: firmy powinny ograniczać ekspansję w oczekiwaniu na poważne spowolnienie.