W przetargu na organizację systemu dozoru dla drobnych przestępców do wzięcia jest 300 mln zł. Mają na nie chrapkę giełdowe firmy.
Kontrakt jest wart grzechu. Resort zamierzał na system przeznaczyć 360 mln zł, jednak większość ofert jest sporo tańszych. Tylko dwa konsorcja swoje usługi wyceniły na ponad 300 mln zł. Jeden z oferentów uważa zaś, że cały system da się zorganizować za mniej niż 150 mln zł. Wybór zwycięzcy powinien nastąpić jeszcze we wrześniu.
— Zdecydowanie chcemy dokonać wyboru jeszcze w tym miesiącu. Pośpiech jest wskazany, gdyż system musi zostać uruchomiony w ciągu roku — mówi Łukasz Rędziniak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Nie znaczy to jednak, że cały przetarg zostanie tak szybko zakończony, bo przy tej liczbie ofert na pewno będą protesty, odwołania i skargi do sądu, co przedłuży całą procedurę nawet o kilka miesięcy.
Tak duża liczba oferentów w przetargu jest dość zaskakująca. Przed zamknięciem terminu składania ofert pojawiły się opinie, że specyfikacja preferuje jedną z firm, a nawet, że przetarg jest pod nią ustawiony. Resort zdecydowanie temu zaprzeczał.
— Rzeczywiście, spodziewaliśmy się znacznie mniejszej konkurencji, bo warunki udziału w przetargu były wyśrubowane — mówi jeden z oferentów.
System dozoru elektronicznego ma odciążyć polskie więzienia. Kontrolą elektroniczną zostaną objęte tylko osoby skazane za drobne przestępstwa na karę do 6 miesięcy pozbawienia wolności (lub do roku, jeśli zostało im do odsiadki 6 miesięcy) albo osoby, którym zamieniono inną karę na karę więzienia. Skazańca będzie kontrolować bransoletka z nadajnikiem, zakładana na rękę lub nogę, komunikująca się z urządzeniem zamontowanym w domu na stałe i podłączonym do linii telefonicznej. Po pełnym uruchomieniu systemu dozorem ma zostać objętych 7,5 tys. osób jednocześnie (15 tys. rocznie).
Chętni na e-kajdanki:
Konsorcjum MCSI, GPS Expert, EBS
Cena: 146 mln zł
Najtańsza oferta, ponaddwukrotnie niższa od budżetu projektu, co niekoniecznie musi być jej atutem
(bardzo tanie oferty często są odrzucane ze względów formalnych). Jedyne konsorcjum bez firmy ochroniarskiej.
Konsorcjum Wasko, NTT System, Agencja Ochrony Mienia Certus
Cena: 216 mln zł
Oferta giełdowych spółek IT, które dobrały sobie agencję ochrony. Wasko to integrator znany m.in. z obsługi Telekomunikacji Polskiej. NTT jest jednym z największych polskich producentów komputerów.
Konsorcjum Comp Safe Support, Centrum Weryfikacji Alarmów Terminal, PHU Elproma
Cena: 225,7 mln zł
Niewiele droższa oferta konsorcjum pod wodzą giełdowej spółki Comp, specjalizującej się w rozwiązaniach kryptograficznych i dla służb ochrony.
Konsorcjum Comarch, Impel Security Polska
Cena: 227,9 mln zł
Comarch to jedna z największych polskich firm IT, z doświadczeniem m.in. w resortach sprawiedliwości, spraw wewnętrznych i finansów. Impel zaś to jedna z największych firm ochroniarskich, notowana na GPW.
Konsorcjum Ekotrade, Cross
Cena: 291 mln zł
Cross to mało znany dostawca oprogramowania, który jednak ma spore doświadczenie w obsłudze branży gazowniczej. Ekotrade ochroną zajmuje się od 1988 r.
Konsorcjum grupa firm G4S Security
Cena: 316,7 mln zł
G4S to największa na świecie grupa firm ochroniarskich, uważana za jednego z faworytów przetargu. Podobny system obsługuje w Wielkiej Brytanii. Z taką ceną może jej być trudno wygrać.
Konsorcjum Solid Security, Satellite Tracking of People
Cena: 358 mln zł
Solid Security, znana polska firma ochroniarska, za partnera dobrała sobie dostawcę elektronicznych bransoletek z Huston. Cena bliska budżetowi nie będzie atutem.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Siedmiu chętnych na e-kajdanki