Włosi wychodzą z Mobylandu, Arabowie wchodzą. Za transakcją stoi Leszek Siwek, który wcześniej nie dogadał się z Romanem Karkosikiem.
— Postanowiłem dać sobie jeszcze jedną szansę. Zwłaszcza że udało mi się wraz z partnerami pozyskać inwestorów zainteresowanych inwestycją w nowego operatora komórkowego — mówi Leszek Siwek.
Arabska mieszanka
Chodzi o ZOO Network, zarejestrowany w Luksemburgu wehikuł inwestycyjny. Powstał on w jednym celu — by zainwestować w polskiego operatora telekomunikacyjnego. To mieszanka arabskich funduszy rządowych i private equity. Pochodzą z Kuwejtu, Kataru, Bahrajnu i Dubaju. Leszek Siwek nie chce podać, kto to dokładnie jest.
— Ta grupa funduszy od dawna działa w sektorze telekomunikacyjnym. Ma udziały w kilku operatorach telefonii komórkowej z Azji i Afryki, posiadających w sumie ponad 10 mln klientów — twierdzi członek zarządu Mobylandu.
Bliski Wschód to jeden z nielicznych regionów na świecie, gdzie inwestorzy dysponują żywą gotówką. Z informacji "PB" wynika, że ci sami inwestorzy byli zainteresowani CenterNetem. A skoro już udało się ich zainteresować polskimi aktywami telekomunikacyjnymi, trudno było tego nie wykorzystać.
Kontrolująca do tej pory Mobyland włoska Eutelia podpisała w połowie września wstępną umowę sprzedaży spółki wehikułowi ZOO Net-work, który wpłacił 700 tys. USD zaliczki. Nieoficjalnie mówi się, że Eutelię ktoś przekonał do inwestycji w Polsce, obiecując, że w krótkim czasie zarobi kokosy na telekomunikacyjnym biznesie. Szybko okazało się jednak, że nie będzie tak łatwo.
— Eutelia sprzedaje 99,96 proc. udziałów w Mobylandzie. Chcemy zakończyć transakcję do połowy listopada — mówi Leszek Siwek.
Na razie kancelaria prawna Krawczyk Wspólnicy zastanawia się, jak zminimalizować koszty przejęcia akcji Mobylandu. Zakończyła już due diligence. Być może Eutelia będzie współpracowała z Mobylandem, instalując w nim niektóre systemy informatyczne.
Milionowe inwestycje
Obecny kryzys gospodarczy sprawia, że każda inwestycja może się wywrócić nawet w przeddzień podpisania umowy. Wydaje się jednak, że ZOO Network jest zdeterminowany, by jednak do Polski wejść.
— Minimum inwestycji to 300 mln EUR. Ale kwota może sięgnąć 600-700 mln EUR — ocenia Leszek Siwek.
Inwestycja będzie większa, jeśli uda się zdobyć częstotliwości GSM900. Udało nam się ustalić, że wrocławska spółka Arbit, która wystartowała w tym przetargu, jest powiązana z ZOO Network.
— Jesteśmy zainteresowani tym przetargiem. Jeśli nie uda się nam uzyskać tych częstotliwości bezpośrednio, spróbujemy podpisać umowę z operatorem, który wygra ten przetarg — mówi członek zarządu Mobylandu.
Wszystko pięknie. Tyle że operator ma już jedynie osiem miesięcy na przygotowania, bo musi rozpocząć działalność do końca czerwca. A tu nic — ani umowy o połączeniu sieci z jednym z działających już operatorów, ani umów z dostawcami sprzętu. Zdaniem analityków, będzie musiał prosić regulatora o przesunięcie terminu startu.
— Terminy są bardzo trudne do realizacji — przyznaje Leszek Siwek.
Ale jest też optymistyczny wątek.
— Biznesplan zamyka się na poziomie netto w trzecim-czwartym roku fdziałania Mobylandu — mówi Leszek Siwek.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Siwek przechodzi do Mobylandu