Smart city to koszt, ale i przychód

Smart city to koszt, ale i przychód
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Współczesne miasta nie mogą i nie powinny uciekać przed nowoczesną technologią. Od niej jest uzależniony ich dalszy rozwój. Rozwiązania technologiczne są dużym obciążeniem dla budżetów miejskich? Nie, jeśli mądrze rozplanujemy ich implementację.

Z każdym dniem postępuje coraz większa digitalizacja naszego życia codziennego. Samorządy stają więc przed nowymi wyzwaniami - tworzenia nowoczesnych miast, opartych o nowoczesną technologię. - Inteligentne miasto to pojęcie, które stało się ostatnio bardzo modne. Ale miasta w rzeczywistości pełnią taką samą rolę od tysięcy lat i ta rola się nie zmieniła - zaznacza Jacek Łukaszewski, prezes zarządu Schneider Electric Polska. - Ludzie szukają w miastach miejsca do mieszkania, pracy czy rozrywki i tak jest od lat. Natomiast miasta inteligentne to te, które korzystają z najnowszych technologii aby świadczyć te usługi - podkreśla.

Inteligentny transport nie dzieje się od razu

Często poruszanym wątkiem w kontekście smart cities jest inteligentny system zarządzania ruchem. Jak zauważa Ewa Wolniewicz-Warska z firmy Kapsch Telematic Services, wiele miast Europy z sukcesami usprawniło komunikację przy pomocy nowych technologii, ale w Polsce sprawa jest bardziej problematyczna. - Wylano dziecko z kąpielą wprowadzając od 1 stycznia 2016 roku zakaz używania przez straż miejską jakichkolwiek urządzeń elektronicznie wykrywających nadużycia - mówi Wolniewicz-Warska. - W Londynie korzysta się z automatycznej kontroli rozmaitych naruszeń - zakazu ruchu, wjazdu, skrętu. To instrumenty, które znacznie poprawiają zarządzanie ruchem i bezpieczeństwo. Polska nie ma możliwości korzystania z takich udogodnień. Trzeba zatrudnić strażnika i dopiero osoba może skontrolować takie naruszenie, więc całkowicie eliminuje się automatyzację - dodaje.

O kontrowersyjnym aspekcie pewnych rozwiązań technologicznych przypomina natomiast Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. - Samorządowcy w niektórych częściach kraju byli zbyt pazerni, szczególnie na północy Polski. Nie brakowało miejsc, gdzie mandat można było dostać za prędkość 50 km/h, a fotoradary były poukrywane nawet w koszach na śmieci. Z technologii trzeba umieć właściwie korzystać - mówi Truskolaski.

Wolniewicz-Warska zwraca też uwagę, że w smart cities szczególnie ważne jest promowanie transportu zbiorowego, ale nie można też zapomnieć o transporcie indywidualnym. Jak mówi, Polska przoduje w liczbie samochodów przypadających na jednego mieszkańca. Dlatego ograniczenie ruchu pojazdów osobowych to duże wyzwanie dla współczesnych miast, które trzeba przeprowadzić w mądry sposób, a nowoczesne technologie mogą być w tym pomocne.

- W Sztokholmie mniej więcej 10 lat temu wprowadzono na próbę system opłat za wjazd do ścisłego centrum. Po siedmiu miesiącach mieszkańcy w specjalnym referendum opowiedzieli się za pozostawieniem systemu na stałe. Okazało się, że o wiele łatwiej jest się poruszać w mieście, a wzrost liczby osób pieszych dodatkowo pobudził lokalny biznes - mówi Wolniewicz-Warska.

- Na system zarządzania ruchem trzeba patrzeć z szerszej perspektywy - dodaje Pete Kercher, założyciel Europejskiego Instytutu Projektowania i Niepełnosprawności, ambasador Design for All Europe. - Każde miasto będzie nawet bardziej zakorkowane, jeśli dodatkowo ułatwi się kierowcom jeżdżenie. Przykładowo, budując nową drogę nakłaniamy kierowców do tego, aby jeździli jeszcze więcej. System smart nie może patrzeć na to co dzieje się tu i teraz, ale na to, jakie będą konsekwencje - mówi Kercher.

Mówiąc o smart city, trzeba patrzeć na efekty

Eksperci zgodnie potwierdzają, że transformacja w smart city nie dokonuje się z dnia na dzień, lecz wymaga czasu i długofalowego planowania. Nie powinna być też przeprowadzana fragmentami. - Tworząc budynek, musimy myśleć o całym osiedlu - tłumaczy Arkadiusz Nagięć, prezes zarządu Pro-Invest. I kontynuuje: - Osiedle przenosi się na dzielnicę, dzielnica na miasto, a miasto na peryferia. Czemu nie łączyć wszystkiego i nie stworzyć pojęcia smart village? (ang. inteligentna wioska - przyp. red.) Nie będziemy bez tego znali potrzeb ludzi, którzy pracują, żyją i mieszkają na danym obszarze - tłumaczy.

Technologie smart powinny iść w parze z inteligentnym zarządzaniem miastem, szczególnie, że za rozwiązania technologiczne trzeba płacić. - Technologia nie jest droga, gdy patrzymy finalnie. Nawet drogi projekt może się zwrócić w ciągu 3-4 lat - podkreśla Nagięć.

- Patrzenie na koszty to jedno, trzeba też patrzeć na przychód - potwierdza Jacek Łukaszewski. - Tak też jest z miastem. Coś kosztuje, ale jednocześnie pozwala realizować funkcje, których wcześniej nie realizowaliśmy. Takie, które generują przychód, ale też takie, które stwarzają jakieś wartości dla mieszkańców - zauważa.

Jak tłumaczy Łukaszewski, w nową technologię warto inwestować np. przy okazji remontu miejskiego obiektu - wtedy można mu nadać nowe funkcje, a dodatkowy koszt wyniesie zaledwie niewielki procent wartości całej inwestycji. Jednocześnie podkreśla, że nowe technologie są często niezauważalne.

- Dobrze zastosowane technologie są niewidoczne, zapominamy o ich istnieniu. Technologię często dostrzegamy dopiero wtedy, gdy się zepsuje - mówi Łukaszewski.

Podobnie uważa Tadeusz Truskolaski, który przedstawia sprawę w żartobliwy sposób. - Gdy wprowadziliśmy inteligentny system sterowania ruchem, sześć tysięcy kierowców dowiedziało się o tym dopiero, gdy dostali mandaty. Przejeżdżali na czerwonym świetle, bo byli przyzwyczajeni do poprzedniego sposobu funkcjonowania sygnalizacji - mówi włodarz Białegostoku i dodaje, że dzięki nowemu systemowi na białostockich drogach udało się osiągnąć efekt „zielonej fali”.

Specjaliści z zakresu nowoczesnych technologii podkreślają, że prawdziwe wyzwania dopiero staną przed samorządami. Świat ulega bowiem coraz większej cyfryzacji. - Połowa ludzkości mieszka dzisiaj w miastach. Szacuje się, że ludność miast do 2050 roku wzrośnie dwukrotnie - zauważa Jacek Łukaszewski i dodaje: - Wszystko, co ludzkość zbudowała w miastach przez tysiące lat, teraz trzeba podwoić. Tak ogromny wzrost zapotrzebowania na miejskie usługi wymaga skoku efektywności, którego tradycyjnymi metodami nie osiągniemy. Dlatego tak ważne jest, aby mądrze korzystać z nowoczesnych technologii.

Artykuł powstał na podstawie dyskusji podczas panelu "Smart cities w dobie digitalizacji", który odbył się w trakcie VIII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.


×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Smart city to koszt, ale i przychód

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!