Polska wciąż jest w ogonie krajów Unii Europejskiej, jeśli chodzi o dostęp do szerokopasmowego internetu. Ma go tylko 8,4% Polaków - wynika z raportu Komisji Europejskiej (KE). Gorszy wynik ma tylko Bułgaria.
Średnia w UE to 20%. Unijna komisarz Viviane Reding chce zwiększyć ten wskaźnik do 30% w 2010 roku, do czego zresztą zobowiązali się unijni przywódcy w zeszłym tygodniu na szczycie w Brukseli.
- Rozwój telekomunikacyjny, w tym dostęp do szerokopasmowego internetu, to siła napędowa gospodarki. Decyduje o nim nie tylko dobrobyt danego kraju, ale także otwarcie rynku na konkurencję - powiedziała komisarz.
Z konkurencją zaś w Polsce nie jest najlepiej z uwagi na wciąż dominującą pozycję Telekomunikacji Polskiej SA. KE wytyka w raporcie, że do TPSA należy 59% rynku internetu szerokopasmowego i 71% rynku telefonii stacjonarnej.
Drugim hamulcem są wysokie koszty podłączenia, zaś trzecim - brak infrastruktury: tylko 70% Polaków w ogóle ma dostęp do stałej linii telefonicznej.
Choć udział TPSA w rynku internetu szerokopasmowego spadł w ciągu roku o 10%, KE wskazuje, że bez znaczących i kosztownych inwestycji nie będzie możliwe radykalne zwiększenie dostępu do tej usługi.
- Polskim problemem są niektóre decyzje Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) podejmowane bez uprzedniej analizy rynku, co prowadzi do braku stabilności i pewności prawnej, a to odstrasza operatorów od inwestowania w rozwój internetu - podkreślił ekspert KE, którego zdaniem, podejmowane z poparciem urzedu próby dotarcia z internetem do bardziej odległych regionów dzięki wykorzystaniu fal radiowych są prowadzone na zbyt mała skalę, by wpłynąć na poprawę sytuacji.
Raport wytyka Polsce także inne, drobniejsze niedociągnięcia, w tym długi czas oczekiwania na przeniesienie numeru do innego operatora. W telefonii stacjonarnej trwa to czasem nawet miesiąc, zaś w komórkowej - 8 dni. W Irlandii i na Malcie wystarcza do tego jeden dzień i KE zaproponowała w pakiecie reform, nad którym debatują obecnie kraje członkowskie, by taki był unijny standard.
KE nie ma natomiast zastrzeżeń, jeśli chodzi o prężnie rozwijający się dzięki zażartej konkurencji polskich operatorów rynek telefonii komórkowej. Tzw. penetracja rynku (liczba aktywnych numerów w porównaniu z liczbą ludności) wzrosła w 2007 roku do 97%. - Rynek charakteryzuje się rosnącymi inwestycjami i spadającymi cenami dla konsumentów - odnotowuje z zadowoleniem KE.
Wartość sektora telekomunikacyjnego w UE wynosi prawie 300 mld euro, co stanowi 2% unijnego PKB. Rok 2007 był piątym kolejnym rokiem wzrostu inwestycji w tym sektorze, których wielkość przekroczyła 50 mld euro (wynik podobny do odnotowanego w USA i wyższy od uzyskanego łącznie przez Chiny i Japonię).
Przychody samej telefonii komórkowej zwiększyły się w 2007 roku o 3,8% do 137 mld euro. Przychody z tracącej klientów telefonii stacjonarnej spadły o 5% w porównaniu z rokiem 2006. Operatorzy zrekompensowali to sobie mocnym wzrostem w usługach szerokopasmowych, z których przychody wyniosły 62 mld euro. W 2007 roku codziennie do internetu szerokopasmowego podłączało się w UE 50 tys. gospodarstw domowych.
- Nie satysfakcjonuje nas stan dostępności do internetu - powiedział minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, zapowiadając przy tym, że dostęp do środków Unii Europejskiej ma zmienić tę sytuację. - Większość Regionalnych Programów Operacyjnych przewiduje znaczące środki na rozwój internetu w województwach - zaznaczył.