Najbardziej wpływowy koreański biznesmen Lee Kun-hee zrezygnował z fotela prezesa Samsung Group. Decyzję podjął, gdy prokuratura oskarżyła go m.in. o unikanie podatków.
W Korei szok. Lee Kun-hee to ostatni z wielkich menedżerów, którzy stali za sukcesem koreańskiej gospodarki ostatnich lat. W 1987 r. - po śmierci ojca - przejął stery w Samsungu i stworzył z niego największy w Korei konglomerat odpowiadający za jedną piątą krajowego eksportu i zajmujący się niemal wszystkim - od ubezpieczeń, przez budowę statków, po elektronikę użytkową - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
W zeszły czwartek Lee usłyszał od prokuratora oficjalne zarzuty: unikanie podatków i naruszenie zaufania do firmy. Jeśli się potwierdzą, grozi mu od pięciu lat więzienia do nawet dożywocia - przypomniała "Gazeta".