Komisja Europejska postanowiła wprowadzić dla całej Unii jednolite standardy techniczne samolotowych komórek i zasadę wzajemnego uznawania przez kraje członkowskie licencji na świadczenie usług telefonicznych na pokładach samolotów.
Aby bezpiecznie rozmawiać przez komórki na pokładach samolotów potrzebne są specjalne technologie. Samolot musi mieć zainstalowaną tzw. picocell, czyli niewielką stację, która odbiera sygnały z komórek na pokładzie i przekazuje je do satelity. Samolot musi też mieć urządzenia uniemożliwiające łączenie się telefonów ze stacjami na ziemi, co mogłoby przeszkadzać w działaniu urządzeń pokładowych – czytamy w gazecie.
Dwaj polscy operatorzy Era i Play od grudnia oferują już klientom możliwość wysyłania i odbierania SMS-ów i MMS-ów na pokładzie. Ale prowadzenie rozmów możliwe jest na razie tylko w Airbusie linii Air France latającym do Paryża, bo tylko on ma zainstalowane potrzebne urządzenia.
Jak donosi „Gazeta Wyborcza“, do podobnej usługi szykują się także inne linie działające w Polsce, m.in. irlandzki Ryanair, który lata z kilku polskich miast do Wielkiej Brytanii, Irlandii i innych krajów Europy. Na razie takich planów nie ma LOT.
Przepisy przygotowane przez Komisję Europejską przewidują, że operatorzy sami będą ustalać ceny połączeń z samolotów. Samolotowej usługi nie obejmie ubiegłoroczna dyrektywa o roamingu, która ustaliła maksymalne pułapy cenowe rozmów w całej UE. Unijna komisarz ds. telekomunikacji przestrzegła jednak operatorów przed ustalaniem zbyt wyśrubowanych cen.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Telefony nie zakłócą pracy samolotów